Rozmowy pomiędzy Hiszpańską Ligą Piłkarską (LFP) a Hiszpańskim Związkiem Piłkarzy (AFE) nie przyniosły powodzenia. "Nie osiągnęliśmy żadnego porozumienia. Nie możemy dać więcej niż mamy. Są między nami poważne różnice, ale musimy iść do przodu" - powiedział prezydent LFP Jose Luis Astiazaran.
AFE poinformował, że jeśli nie dojdzie do zgody, to pierwsza kolejka nie odbędzie się zgodnie z planem. To byłby czwarty w historii i pierwszy od 1984 roku strajk piłkarzy Primera Division. Głównym punktem sporu jest brak funduszy dla zawodników, którym kluby nie są w stanie wypłacać pensji.
"Największym problemem jest to, że piłkarze chcą gwarancji, że będą dostawać pieniądze. Graczy, którym kluby zalegają z wypłatą jest aż 200" - podkreślił przedstawiciel AFE Luis Gil.
Nowe przepisy, mające wejść w życie od września, będą nakazywały degradować do trzeciej ligi zespoły, które okażą się niewypłacalne.
W piątek odbędzie się spotkanie ostatniej szansy przedstawicieli ligi z zawodnikami 42 klubów pierwszej i drugiej ligi. Start rozgrywek planowany jest na sobotę.