"Aspiracje i oczekiwania wobec stołecznej drużyny były wysokie, podobne jak nasze w I lidze. My jednak, czego dowodzą ostatnie spotkania, powoli wychodzimy z dołka, a warszawianie wciąż znajdują się w kryzysie. Zagramy o zwycięstwo i jestem przekonany, że stać na nas wyeliminowanie Polonii" - dodał Mazurkiewicz.

Reklama

Optymizm żółto-niebieskich wynika z faktu, że zespół jest na fali - gdynianie mogą bowiem pochwalić się znakomitą passą. Gdynianie, wliczając w to poprzednie pucharowe spotkanie z Olimpią w Elblągu (0:0, 3:1 w karnych dla Arki), nie przegrali ośmiu kolejnych spotkań. W dodatku trzy ostatnie ligowe potyczki wygrali, prezentując w nich niezłą dyspozycję.

Dla trenera Arki Petra Nemca priorytetem jest jednak rywalizacja w I lidze, czemu dał też wyraz w konfrontacji z Olimpią, kiedy wystawił głównie rezerwowych zawodników. Podobny manewr czeski szkoleniowiec zastosuje zapewne w potyczce z Polonią. W bramce powinien stanąć rezerwowy golkiper Maciej Szlaga, który w Elblągu obronił dwa rzuty karne.

"W październiku czeka nas w sumie aż sześć ligowych meczów. Zakładaliśmy, że w spotkaniach u siebie z Zawiszą Bydgoszcz, KS Polkowice i Polonią Bytom oraz w Płocku z Wisłą zdobędziemy komplet 12 punktów, zatem do zrealizowania tego planu musimy wygrać w sobotę z bytomianami. Na zakończenie październikowej serii zmierzymy się w Szczecinie z Pogonią. Po tym meczu będziemy dokładnie wiedzieli, na co nas w tym sezonie stać i gdzie jest nasze miejsce" - zapowiadał gdyński szkoleniowiec.

"Nie ulega wątpliwości, że bardziej skupiamy się na walce o pierwszoligowe punkty, niemniej pucharowego środowego spotkania nie traktujemy po macoszemu. Dla zawodników gra z tak renomowanym rywalem jak Polonia na pewno jest wielkim świętem. Mam nadzieję, że będzie to dobre widowisko, po którym zarówno nasi piłkarze jak i kibice będą bardzo zadowoleni" - dodał Nemec.

Trener Arki twierdzi jednak, że do spotkania z Czarnymi Koszulami jego drużyna przystąpi niemalże z marszu po sobotnim ligowym meczu z KS Polkowice. Zresztą w poniedziałek gdynianie dostali wolne i na treningu pojawili się dopiero we wtorek. "Na specjalne przygotowania nie było czasu, bo mecz goni mecz. Chciałbym, aby drużyna zagrała tak, jak do przerwy w spotkaniu z polkowiczanami. Bo o drugiej połowie tej potyczki trzeba jak najszybciej zapomnieć" - przyznał czeski szkoleniowiec.

Właśnie z Pucharem Polski związany jest największy sukces w historii Arki. W 1979 roku gdynianie sięgnęli po to trofeum, wygrywając w finale w Lublinie z Wisłą Kraków 2:1.