Selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda: "Martwią dzisiejsze sytuacje, których nie potrafiliśmy wykorzystać. To były sytuacje, z których gole muszą paść. Reprezentacja musi umieć je wykorzystywać, bo w meczach nie ma ich zbyt wiele.

Reklama

Sami sobie zgotowaliśmy nerwową końcówkę w obronie, było dużo zamieszania. To wynika ze zmian, które zrobiliśmy w drugiej połowie. Ale w końcówce, kiedy Węgrzy strzelili na 1:1, pozbieraliśmy się. Tego nie było z Włochami, kiedy po drugiej straconej bramce graliśmy źle.

Było mało kibiców, ale ta garstka też potrafiła kibicować i momentami świetnie nas dopingowali. Mam nadzieję, że to wszystko się zmieni w przyszłym roku, kiedy będzie Euro i kibice się zmobilizują i będą nas dopingowali.

Marcin Komorowski wywiązał się dobrze ze swoich zadań. Mierzejewski do 65. minuty miał sytuacje, dobrze rozgrywał piłkę, a później zgasł. Widać, że Matuszczyk nie gra w Koeln i nie ma ogrania. Podobne problemy mają Węgrzy, których zawodnicy też nie występują w swoich zagranicznych klubach.

Reklama

Brożek to jest prawdziwy napastnik, on może przez 89 minut nie zrobić nic, a w minutę strzeli bramkę. Swoje zadanie wykonał, ale widać po nim jak i po Matuszczyku i Obraniaku, że brakuje im ogrania.

Ten rok szybko minął. Jeżeli się dobrze przygotujemy i poprawimy te elementy, które szwankują to nasz cel osiągniemy i na Euro wyjdziemy z grupy.

Jak jestem podczas meczu w amoku, to nie czuję co mam na sobie, tylko słyszę kibiców +Gdzie jest orzeł?+, ale ja interesuje się tym co się dzieje na boisku. Ta sprawa będzie rozwiązana pozytywnie, umilknie i tych okrzyków nie będzie. To logo to jest wizerunek orła i widać koronę. Inne federacje też mają nowe loga. Ja koncentruje się na tym co robię i nie mogę się wszystkim zajmować".

Reklama

Selekcjoner reprezentacji Węgier Sandor Egervari: "Gratuluje zwycięstwa Polakom i życzę wam, aby polscy piłkarze i kibice cieszyli się ze zwycięstw na mistrzostwach Europy. Rozegraliśmy dwa różne mecze. Słaba pierwsza połowa bez walki i inicjatywy i bardzo dobra druga, gdzie walczyliśmy i byliśmy stroną atakującą. Szkoda, że sędzia nie podyktował nam rzutu karnego i nieszczęśliwie straciliśmy w końcówce samobójczego gola.

Byłem zaskoczony małą ilością kibiców, tak piękny stadion zasługuje na to, aby być wypełniony, a i Polakom grałoby się lepiej przy pełnych trybunach. Dobrze poznałem polską drużynę, oglądałem wasze ostatnie mecze na DVD. Macie bardzo dobrych indywidualnie zawodników i na swoim boisku Polska jest w stanie wygrać z każdym rywalem, także w mistrzostwach Europy".