Feyenoord z wielkim żalem przyjął informację o nagłej śmierci byłego piłkarza i trenera młodzieży Włodzimierza Smolarka - napisano na stronie internetowej klubu.

Jak wspomniano, Wlodi, bo tak nazywano Smolarka w Holandii, trafił do Feyenoordu w 1988 roku z niemieckiego Eintrachtu Frankfurt. Występował w nim przez 18 miesięcy, zanim przeszedł do FC Utrecht. W 46 spotkaniach zdobył 13 goli. Szybko stał się ulubieńcem kibiców - podkreślono.

Reklama

Po zakończeniu kariery wrócił do Feyenoordu i do 2009 roku pracował z klubową młodzieżą. Rozstał się z klubem w listopadzie 2009 roku po 13 latach wiernej służby, gdyż chciał wrócić do ojczyzny. Będzie nam go bardzo brakować. Zapamiętamy go jako wielkiego piłkarza i człowieka - dodano.

W Feyenoordzie występował także jego syn - Euzebiusz.

W niedzielę dojdzie do ligowego pojedynku obu klubów, których barwy reprezentował w Holandii Smolarek. Władze Feyenoordu zapowiedziały, że przed rozpoczęciem gry piłkarze i kibice uczczą jego pamięć minutą ciszy, a zawodnicy rotterdamskiej drużyny zagrają z czarnymi opaskami na rękawach koszulek.

Reklama

W FC Utrecht (1990-96) spędził sześć i pół sezonu. W 165 występach ligowych uzyskał 33 gole. Na stronie internetowej tego klubu również poinformowano o śmierci Smolarka.

W nocy z wtorku na środę zmarł Wlodi Smolarek, były piłkarz FC Utrecht - napisano.

Włodzimierz Smolarek zmarł w nocy w wieku 54 lat w Aleksandrowie Łódzkim. Był brązowym medalistą mistrzostw świata w 1982 roku, jednym z najwybitniejszych zawodników w historii polskiego futbolu. W drużynie narodowej rozegrał 60 spotkań i zdobył 13 bramek. Był członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta.