Nie mam tak komfortowej sytuacji, że po jednym treningu mógłbym ogłosić wyjściową jedenastkę. Czasem jedno zagranie, jakaś akcja może zadecydować o takim, a nie innym ustawieniu. Mam jeszcze wątpliwości dotyczące trzech pozycji: jednego ze skrzydeł i pary stoperów, zastanawiam się też nad środkiem pomocy - powiedział Fornalik na konferencji prasowej w czarnogórskiej stolicy.

Reklama

Selekcjoner nie ukrywał, że chodzi o lewe skrzydło, bowiem na prawym pewne miejsce w drużynie narodowej i Borussii Dortmund ma Jakub Błaszczykowski. Pytany natomiast o bramkarza, odparł: Decyzja na tej pozycji zapada o wiele wcześniej...

Fornalik zabrał na spotkanie z dziennikarzami jednego zawodnika - Przemysława Tytonia. Nieprzypadkowo wybrał właśnie jego, bowiem to on stanie między słupkami na stadionie miejskim Pod Goricom, a niedawno rywalizował w barwach PSV Eidhoven w Lidze Europejskiej z Zetą Golubovci. To klub z przedmieść Podgoricy. Holendrzy wygrali aż 5:0 i 9:0.

Nie ma co porównywać zespołów klubowych z ekipami narodowymi. Spodziewam się jutro bardzo trudnego spotkania. A jeśli chodzi o bluzę z jedynką, ja nie potrzebuję zapewnień, czy będę w eliminacjach bronił, czy otrzymam numer trzy w rankingu. Poprzez grę chcę pokazać, że zasługuję na nr 1, słowa nie są ważne - stwierdził Tytoń.

Nowy szkoleniowiec kadry też chce pokazać, że porażka w debiucie z Estonią 0:1 była wypadkiem przy pracy.

W Tallinnie dostałem pstryczka w nos. Myślałem, że ustawienie z dwoma napastnikami będzie wyglądało o wiele lepiej. Wycofałem się z tego pomysłu, ale nie odrzucam go całkowicie, bowiem to kwestia m.in. dyspozycji graczy. Chciałbym abyśmy mieli dwa systemy gry, które pozwolą nam funkcjonować. W ogóle mam olbrzymią nadzieję i przekonanie, że to będą udane eliminacje. Wszyscy podkreślają rangę i istotę jutrzejszego spotkania, bo otwarcie jest bardzo ważne. Liczę, że drużyna od spotkania z Czarnogórą będzie pokazywać taką grę, jakiej wszyscy kibice od niej oczekują. Tylko taka postawa gwarantuje sukces w zmaganiach z poszczególnymi rywalami - przyznał Fornalik.

Czarnogórscy dziennikarze dopytywali, czy polski szkoleniowiec będzie zadowolony z remisu. Wcześniej na swojej konferencji prasowej trener gospodarzy Branko Brnovic i kapitan Mirko Vucinic zapewniali, że są przygotowani na zwycięstwo nad Polską.

Reklama

Idealnie byłoby zgarnąć trzy punkty i z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Podgoricy. Ale nie zapominamy o sile Czarnogóry. Najważniejsze, abyśmy my zaprezentowali się nieporównywalnie inaczej niż przeciwko Estonii - mówił selekcjoner biało-czerwonych.

Fornalik nie chciał zdradzić, kto będzie wykonywał stałe fragmenty gry, nad którymi kadra ostatnio podobno mocno popracowała. Nie mamy zbyt wielu piłkarzy, którzy potrafią bardzo dobrze uderzyć, ale zapewniam, że są tacy. Nazwisk nie podam, ponieważ wybór wykonawców uzależniony jest od składu.

Obiekt w Podgoricy uznawany jest za twierdzę Czarnogórców; tutaj potrafili zremisować z Anglią 2:2. Polacy trenowali na nim w czwartek wieczorem, zajęcia były tylko przez kwadrans otwarte dla mediów.

Zwracaliśmy uwagę na spontaniczność, determinację, nawet specyficzne zachowanie miejscowych graczy po strzeleniu bramki. Oczekuję od podopiecznych twardej walki o każdy centymetr boiska. Pokazaliśmy im fragment meczu Czarnogóry z Czechami, to była rywalizacja o dominację na murawie, choć bez sytuacji z obu stron - podkreślił Fornalik.

Do tej pory najpoważniejsze sprawdziany miał on w europejskich pucharach. "Pracując z polskimi klubami też nie jestem spokojny przed meczami, to by źle świadczyło o trenerze. Ale potrafię zachować rozsądek i nie widzę powodów, aby zwariować. Jestem przekonany, że będę podejmował słuszne decyzje" - podkreślił selekcjoner, a Tytoń dodał:

A ja zapewniam, że jesteśmy gotowi na walkę, chcemy pokazać determinację i zaangażowanie, bo na tym terenie to najistotniejsze. Musimy zostawić tu serce i wydrzeć zwycięstwo, udowodnić, że jesteśmy drużyną.