Naprawdę pan myśli, że jeśli przyjdzie selekcjoner z zagranicy to nagle zaczniemy wygrywać mecz po meczu? Nie mam takiej gwarancji. Jakby zadzwonił do mnie ktoś z dużym nazwiskiem i powiedział mi Słuchaj Zibi, biorę Polskę i wprowadzam ją do mistrzostw Europy, nie ma problemu”, to zatrudniam go od razu – bez zastanowienia - mówi "Faktowi" Zbigniew Boniek. Gwarancję to daje jeden człowiek z zagranicy – David Copperfield, ale do tego dochodzi jeszcze element magii - kpi prezes PZPN.

Reklama

Jego zdaniem, zagraniczni trenerzy bardziej przydaliby się polskiej piłce klubowej - bo tam potrafiliby odpowiednio wyszkolić piłkarzy i w ten sposób podnieść poziom polskiej piłki nożnej, natomiast selekcjonerem powinien być ktoś, kto zna realia naszego futbolu. Zwłaszcza, że nowy trener będzie powoływał tych samych ludzi, co Fornalik.

Boniek stwierdza też, że wybierze takiego trenera, jakiego chce, ale za tę decyzję weźmie pełną odpowiedzialność.