Zbigniew Boniek (prezes PZPN): "Przeciwnicy byli stłamszeni, byliśmy zdecydowanie lepsi. Przyjechaliśmy tutaj wygrać i tak się stało. Chcielibyśmy już się głośno uśmiechnąć, ale musimy czekać na wynik meczu Czarnogóra - Dania. Bez względu jednak na to, w niedzielę wyjdziemy na boisko i postaramy się wygrać (z Czarnogórą). To jest reprezentacja Polski. Nie odpuścimy. Oczywiście czasami spotkanie może nie wyjść, jak to było w Kopenhadze, spojrzeliśmy sobie w oczy i gramy dalej.
Dziennikarze mają swoje sympatie i antypatie. Chcieliby, by grał jeden, a nie drugi piłkarz, ale drużyną trzeba umieć zarządzać, a to trener Adam Nawałka robi bardzo dobrze, a nie jest to wcale łatwe, kiedy na kilku pozycjach ma się wielką rywalizację. Wszystko tu jest przemyślane, robione z troską o tym, by funkcjonowało. Trener dokonał kilku zmian, ale to wcale nie znaczy, że ci co nie grali są słabsi. Trener po prostu musi umieć wykorzystywać wszystkich zawodników.
Nie ma co za dużo się chwalić, bo mieliśmy wygrać. Może nie liczyliśmy na taki wynik, ale 2:0, 3:0. Ale już w samolocie było widać wielką koncentrację. Jest dobrze. Wszedłem po meczu do szatni i powiedziałem chłopakom, że jest baraż, ale oni o tym nie chcieli słyszeć. Chcą bezpośredniego awansu.
Robert Lewandowski jest fenomenalnym, fantastycznym napastnikiem, który kieruje i pomaga drużynie. Dzisiaj strzelił trzy bramki. My się cieszymy, bo Robert jest terminatorem, ostatnim ogniwem tego zespołu, ale to nie jest tak, że ta reprezentacja to tylko on. Ktoś musi dogrywać, bronić, biegać.