Po takim wyniku można wnioskować, że był to dla nas łatwy mecz, ale taki nie było. Byliśmy przygotowani na trudne spotkanie. Najważniejsza jest wygrana i trzy punkty, a z wysokiego zwycięstwa mamy podwójną satysfakcję – powiedział Glik po meczu z Armenią.

Biało-czerwoni objęli prowadzenie już w drugiej minucie po trafieniu Kamila Grosickiego. Do przerwy podopieczni trenera Adama Nawałki prowadzili 3:1.

Trzeba przyznać, że mecz idealnie się dla nas ułożył, bo szybko zdobyliśmy pierwszą bramkę, a potem kolejne. Później o wiele łatwiej się nam grało i konstruowaliśmy kolejne akcje – analizował obrońca AS Monaco.

Reklama

W 39. minucie Polacy stracili jedyną bramkę w tym meczu. Wiadomo, że jak się wysoko wygrywa, to pojawiają się słabsze momenty – wspomniał.

Biało-czerwoni awans do przyszłorocznych mistrzostw świata w Rosji mogli świętować już w czwartkowy wieczór. Warunkiem był remis Czarnogóry z Danią w Podgoricy, ale goście wygrali 1:0 i Polacy wciąż potrzebują jednego punktu.

Teraz przede wszystkim chcemy porządnie odpocząć i przygotować się do niedzielnego meczu. Wiedzieliśmy, że nie można polegać na innych, a musimy liczyć wyłącznie na siebie. Myślimy tylko o tym, aby wygrać w niedzielę i polecieć na mistrzostwa świata do Rosji – podkreślił Glik.

Reprezentacja Polski w czwartek po raz pierwszy w historii wygrała z Armenią w Erywaniu, a Robert Lewandowski, który strzelił trzy bramki, z 50 trafieniami objął prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych kadrowiczów.

Obydwa osiągnięcia są imponujące. Wszyscy pomagamy Robertowi w zdobywaniu goli i stwarzamy mu sytuacje ku temu. Jednak obydwa sukcesy nie będą miały znaczenia, jeżeli w niedzielę nie wywalczymy awansu na mundial. Musimy skupić się na spotkaniu z Czarnogórą, bo zagramy z poważnym przeciwnikiem – podsumował Glik.