Piłkarze wyszli do kibiców dopiero po godz. 16. Jako pierwszy pojawił się i zaczął rozdawać autografy Zbigniew Boniek, prezes PZPN. Po nim pojawił się Janusz Basałaj oraz piłkarze Bartosz Bereszyński i Rafał Kurzawa. Po chwili dołączył do nich Adam Nawałka i kolejni piłkarze m.in. Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski.
Kibice robili sobie z nimi zdjęcia, prosili o podpisy, ale wszystko odbywało się bez większego entuzjazmu. Wśród witających pojawił się m.in. polityk Ryszard Kalisz z synem.
Wszyscy kadrowicze po kilkunastu minutach wyruszyli w stronę autokaru i opuścili lotnisko Chopina.
Po czwartkowym zwycięstwie z Japonią 1:0, biało-czerwoni w nocy wrócili do Soczi z Wołgogradu. Wygrana nie miała już znaczenia dla podopiecznych Nawałki, bo po porażkach z Senegalem 1:2 i Kolumbią 0:3 nie mieli szans na awans z grupy H.
Piłkarze przespali się tylko kilka godzin. Zjedli śniadanie, przebrali w garnitury i pożegnali się z obsługą hotelu. Autokar w konwoju z radiowozami odwiózł ich na lotnisko.