Humory w reprezentacji Polski poprawiła nieco czwartkowa wygrana z Japonią 1:0 w Wołgogradzie. Podopieczni Adama Nawałki przystępowali do tego spotkania bez szans na awans z grupy H. Zadecydowały o tym porażki z Senegalem (1:2) i Kolumbią (0:3).
Jeśli nie wychodzi się z grupy, a taki był nasz cel i marzenie, to nie można czuć radości. Wręcz przeciwnie. O wszystkim zadecydował pierwszy mecz. Z Japonią graliśmy tylko o honor i udało nam się zwyciężyć. To zwycięstwo dało nam promyk szczęścia – przyznał Lewandowski.
W końcówce spotkania w Wołgogradzie doszło do kuriozalnej sytuacji. Przegrana 0:1 gwarantowała Japonii awans z grupy. Japończycy przez kilka minut wymieniali piłkę między sobą, a Polacy ich nie atakowali, stojąc na własnej połowie.
To Japończycy byli przy piłce, a my czekaliśmy. Wiadomo, że jako ofensywny zawodnik wolałbym zaatakować. Jednak mieliśmy korzystny wynik. Mecz z Japonią pokazał, że ustawienie z czterema obrońcami jest naszym systemem, w którym czujemy się najlepiej. Było to widać – ocenił.
Wcześniej Nawałka stosował ustawienie z trzema środkowymi obrońcami.
W pierwszym meczu, kiedy byliśmy przy piłce, to sobie z nią nie radziliśmy. W czwartek wiele razy wychodziliśmy z kontratakami i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych. Widoczna jest chociażby różnica w ilości stałych fragmentów gry. W meczach z Senegalem i Kolumbią nie mieliśmy tyle, ile z Japonią – podsumował Lewandowski.
Polscy piłkarze przede wszystkim nie potrafią pogodzić się z porażką z Senegalem.
Nie wiem, czy źle podeszliśmy mentalnie do tego spotkania. To na pewno będzie dla nas nauczka, z której mam nadzieję wyciągniemy wnioski na przyszłość. W tym pierwszym meczu wiele rzeczy nie funkcjonowało. Przeciwko Japonii pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. Być może nasza czujność została nieco uśpiona w trakcie przygotowań do pierwszego spotkania. Przed Euro 2016 przegraliśmy z Holandią, a zremisowaliśmy z Litwą. Teraz zremisowaliśmy z Chile i łatwo wygraliśmy z Litwą. Być może coś złego się wkradło w nasze szeregi – ocenił.
Napastnik Bayernu Monachium wraca z mundialu bez strzelonego gola.
Wściekłość minęła po trzech dniach od meczu z Kolumbią. Noce po tym spotkaniu nie były łatwe. Teraz jest złość i rozczarowanie. Jednak mam nadzieję, że czegoś nas to nauczy. Czuję żal, że wracam bez gola. Miałem ku temu doskonałą okazję w meczu z Japonią. Dostałem świetne podanie od Kamila Grosickiego. Zablokowałem obrońcę i trafiłem w piłkę, ale poszybowała nad bramką. Ciężko mi wytłumaczyć co zrobiłem źle, bo powinienem wykorzystać tę sytuację – przyznał.
Pod znakiem zapytania stoi przyszłość selekcjonera Adama Nawałki.
To nie zależy ode mnie. Wiemy, ile osiągnęliśmy wspólnie z trenerem Nawałką. W jakim miejscu się znaleźliśmy, a w jakim byliśmy. Nasza współpraca praktycznie cały czas wyglądała bardzo dobrze. Oprócz ostatnich dziesięciu dni przechodziliśmy razem radosne chwile. Zawsze będziemy stali za trenerem, bo wiemy jaki to jest człowiek i jak wiele się przy nim nauczyliśmy – podkreślił.
Nieoficjalnie mówiło się, że część piłkarzy po mundialu zamierza zakończyć reprezentacyjne kariery.
Pozytywnym bodźcem może być gol strzelony przez Jana Bednarka. Mam nadzieję, że niepowodzeniem na mundialu nie załamiemy się, bo w kolejnych eliminacjach byłoby nam dużo ciężej o korzystne wyniki. Teraz natomiast wiemy, co musimy poprawić i wiemy, co zawaliliśmy. Przechodzimy ciężkie chwile, ale mam nadzieję, że będziemy wiedzieli jak się z tego podnieść. Póki co bardzo to przeżywamy – przekonywał Lewandowski.
Zawsze byłem dumny z tej reprezentacji i z tego co osiągnęliśmy przez ostatnie cztery lata. Mundial nie wyszedł nam tak, jakbyśmy chcieli i złożyło się na to wiele czynników. Teraz jesteśmy źli, ale musimy się z tego podnieść – podkreślił kapitan biało-czerwonych.
W środę natomiast z turnieju sensacyjnie odpadli jeszcze aktualni mistrzowie świata – Niemcy.
Nie pocieszałem kolegów z Bayernu Monachium. W reprezentacji Niemiec były zupełnie inne oczekiwania i cele. Nie tylko gra tej drużyny wyglądała słabo, ale również poszczególni zawodnicy. Dla Niemców to na pewno będzie temat do długiej, głębokiej dyskusji – zakończył Lewandowski.
W piątek o 11.40 piłkarze wylecą z Soczi do Warszawy, gdzie spodziewani są o godz. 15.05.