Zawodnik i jego żona Sofie opublikowali w internecie zdjęcie Miki, a zdobywca dwóch goli w tegorocznym mundialu opatrzył je dodatkowo hasztagiem: #worldcupbaby.
"Żona i córka trafiły idealnie. Ostatniej nocy nie spałem za dużo, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło i przed spotkaniem z Anglią zdążę się jeszcze wyspać" - powiedział Granqvist.
Po przyjściu na świat drugiego dziecka szwedzki piłkarz może się już skupić na przygotowaniach do meczu, który ma zaowocować pierwszym od 24 lat awansem ekipy "Trzech Koron" do półfinału MŚ. Gdyby tak się stało, obecnej drużynie udałoby się coś, czego nie doświadczyła w "erze Zlatan Ibrahimovic".
"Co kryje się za naszym sukcesem? Zespołowość. Na boisku i poza nim. Wiem, że gdyby oceniać oddzielnie każdego z nas i nasze umiejętności, to nie znaleźlibyśmy się wśród ośmiu najlepszych drużyn świata. Ale właśnie dzięki współpracy, atmosferze i tzw. team spirit dotarliśmy do ćwierćfinału i... chcemy więcej" - tłumaczył 33-letni środkowy obrońca, który ostatnie pięć lat spędził w rosyjskim klubie z Krasnodaru, ale po mundialu chce - także ze względów rodzinnych - wrócić do ojczyzny i zasilić... drugoligowy Helsingborg.