Pierwsi na murawę w sobotę wybiegli Anglicy i Szwedzi. W Samarze o zwycięstwie Wyspiarzy przesądziły bramki Harry'ego Maguire'a (30.) i Dele Allego (59.). Oba gole padły po uderzeniach głową.

To bardzo udany czas dla angielskiego futbolu. W październiku ubiegłego roku piłkarze z tego kraju zostali mistrzami świata do lat 17, a kilka miesięcy wcześniej osiągnęli identyczny sukces w kategorii do lat 20.

To niesamowity przywilej być selekcjonerem reprezentacji Anglii. Przed tym meczem chcieliśmy być tutaj przez kolejny tydzień. Jestem dumny ze wszystkiego, czego dokonali nasi piłkarze i cały sztab. Graliśmy dzisiaj przeciwko drużynie, której tożsamość piłkarska jest od dawna jasna, a jej jedność bywała w przeszłości zbyt trudna do opanowania przez nas - skomentował trener Anglików Gareth Southgate.

Reklama

Szwedom na pocieszenie pozostanie najlepszy od 1994 roku występ w mistrzostwach świata, gdy zajęli trzecie miejsce.

Anglicy mogli później się zrelaksować i spokojnie poczekać na mecz w Soczi, gdzie Rosja rywalizowała z Chorwacją. Po 90 minutach było 1:1 - najpierw na listę strzelców, po raz czwarty w tym mundialu, wpisał się Denis Czeryszew. Zawodnik gospodarzy i hiszpańskiego Villarrealu popisał się efektownym strzałem z ok. 20 metrów. Wyrównał uderzeniem głową Andrej Kramaric (39.).

W dogrywce prowadzenie najpierw objęli Chorwaci po główce Domagoja Vidy (101.), ale do wyrównania doprowadził również głową Mario Fernandes (115.). Rozstrzygnięcie zapadło dopiero w rzutach karnych, w których lepiej poradzili sobie piłkarze z Bałkanów - zwyciężyli 4-3.

W półfinale mistrzostw świata zagrają dopiero po raz drugi w historii. Wcześniej dotarli do tej fazy w 1998 roku i wówczas zajęli trzecie miejsce. Z Anglią zmierzą się na moskiewskich Łużnikach w środę.

Reklama

Dzień wcześniej w drugiej parze powalczą Francja i Belgia. To spotkanie odbędzie się w Sankt Petersburgu.