Amerykanki uchodziły za faworytki imprezy, co dotychczas potwierdzały w znakomitym stylu. Fazę grupową rozpoczęły od rozgromienia reprezentacji Tajlandii 13:0. Wygrały także wszystkie kolejne mecze, za każdym razem zdobywając pierwszą bramkę w pierwszym kwadransie.
Tylko ta ostatnia seria została w niedzielę przerwana. W pierwszej połowie piłkarki USA przeważały, ale bardzo dobrze spisywała się bramkarka holenderskiej ekipy Sari van Veenendaal i gole nie padły.
Dopiero po zmianie stron faworytki objęły prowadzenie po rzucie karnym, który w 61. minucie wykorzystała Megan Rapinoe. To jej szóste trafienie w tym mundialu, dzięki czemu została najskuteczniejszą piłkarką turnieju, ex aequo z rodaczką Alex Morgan i Angielką Ellen White.
Od tego momentu reprezentantkom USA grało się znacznie łatwiej. Mistrzynie Europy próbowały śmielej atakować i były mniej skoncentrowane na defensywie, co w 69. minucie wykorzystała Rose Lavelle, ustalając wynik finału. Rozmiary porażki Holenderek mogły być większe, ale znów kilka ważnych interwencji miała van Veenendaal.
To był 12. z rzędu wygrany mecz w mistrzostwach świata piłkarek USA, które śrubują własny rekord.
Pod względem liczby triumfów Amerykanki też są rekordzistkami. Drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów kobiecych MŚ, czyli od 1991 roku, zajmują Niemki, które mundial wygrały dwukrotnie.
W sobotę w Nicei odbył się mecz o trzecie miejsce - Szwedki wygrały z Angielkami 2:1.
Wyniki:
finał:
USA - Holandia 2:0 (0:0)
Bramki: Megan Rapinoe (61-karny), Rose Lavelle (69)
Widzów 57 900
o 3. miejsce:
Szwecja - Anglia 2:1 (2:1)
Bramki: dla Szwecji - Kosovare Asllani (11), Sofia Jakobsson (22); dla Anglii - Fran Kirby (31)
Widzów ok. 20 000