Copa America po raz piąty w historii odbyła się w Brazylii i za każdym razem przed własną publicznością triumfowali "Canarinhos". Nawet bez swojej największej gwiazdy - kontuzjowanego napastnika Paris Saint-Germain Neymara - byli faworytami niedzielnego finału, również dlatego, że w fazie grupowej obecnej edycji pokonali Peru 5:0.
Na słynnej Maracanie, gdzie wystąpili po raz pierwszy od sześciu lat, w obecności prawie 70 tysięcy kibiców nie poszło im jednak tak łatwo. W pierwszej połowie bohaterem gospodarzy został napastnik Manchesteru City Gabriel Jesus, który miał asystę i zdobył bramkę. W 15. minucie wymanewrował dwóch obrońców i dośrodkował do nieobstawionego w polu karnym Evertona, który bez trudu wykończył akcję, natomiast w doliczonym czasie tej części gry oddał celny strzał z kilkunastu metrów po podaniu Arthura.
W międzyczasie Thiago Silva dotknął piłki we własnym polu karnym i sędzia podyktował "jedenastkę" dla Peru, którą wykorzystał doświadczony Paolo Guerrero (44.). Był to pierwszy gol stracony przez Brazylię w tej edycji turnieju.
Po zmianie stron Jesus był jednak źródłem problemów "Canarinhos" - w 70. minucie zobaczył drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Na podstawie telewizyjnych powtórek można ocenić, że napomnienie niekoniecznie się należało. Brazylijczyk długo nie mógł pogodzić się z tą decyzją arbitra i popłakał się po zejściu z murawy.
Grający w przewadze Peruwiańczycy na pewien czas zamknęli gospodarzy w okolicy pola karnego, ale Brazylijczycy z czasem potrafili uspokoić grę. Nie bez znaczenia była zapewne decyzja selekcjonera Tite o dokonaniu dwóch zmian - boisko opuścili Roberto Firmino i Philippe Coutinho, a ich miejsce zajęli Richarlison i Eder Militao.
Pięciokrotni mistrzowie świata nie skupili się jednak wyłącznie na utrzymaniu korzystnego rezultatu, co opłaciło im się w końcówce. W polu karnym o piłkę ambitnie walczył Everton, który został sfaulowany przez Carlosa Zambrano i sędzia przyznał "Canarinhos" rzut karny. Wykorzystał go w 90. minucie Richarlison, ustalając wynik spotkania.
Brazylia triumfowała w mistrzostwach Ameryki Południowej wcześniej latach 1997, 1999, 2004 i 2007, a także w czterech edycjach, których była gospodarzem: w 1919, 1922, 1949 i 1989. Peru wystąpiło w finale po raz pierwszy od 44 lat.
Everton i Guerrero powiększyli dorobek do trzech trafień w tej edycji i są pod tym względem najlepsi. Co więcej, doświadczony Peruwiańczyk został piątym strzelcem w historii turnieju z 14 trafieniami. Więcej od niego mają tylko Argentyńczyk Norberto Mendez, Brazylijczyk Zizinho - po 17, Urugwajczyk Severino Varela i inny reprezentant Peru Teodoro Fernandez - po 15.
Rekordzistą pod względem liczby zwycięstw w Copa America jest Urugwaj, który po trofeum sięgnął 15 razy.
W sobotę w meczu o trzecie miejsce w Sao Paulo Argentyna pokonała 2:1 triumfatora poprzednich dwóch edycji Copa America - Chile. Drugą w karierze czerwoną kartką ukarany został lider "Albicelestes" Lionel Messi.
Brazylia - Peru 3:1 (2:1)
Bramki: dla Brazylii - Everton (15), Gabriel Jesus (45+3), Richarlison (90-karny); dla Peru - Paolo Guerrero (44-karny)
Czerwona kartka: Gabriel Jesus (Brazylia, 70)
Widzów: 69 986
Brazylia: Alisson Becker - Dani Alves, Marquinhos, Thiago Silva, Alex Sandro - Arthur, Casemiro - Gabriel Jesus, Philippe Coutinho (77. Eder Militao), Everton (90+3. Allan) - Roberto Firmino (75. Richarlison)
Peru: Pedro Gallese - Luis Advincula, Carlos Zambrano, Luis Abram, Miguel Trauco - Edison Flores, Renato Tapia (82. Christofer Gonzales), Christian Cueva, Yoshimar Yotun (78. Raul Ruidiaz), Andre Carrillo (86. Andy Polo) - Paolo Guerrero