Prokuratura po komunikacie policji miała 15 dni na podjęcie decyzji. Mogła oskarżyć reprezentanta Brazylii, oddalić żądania kobiety lub postanowić o dalszym dochodzeniu.
"To była relacja miłosna. Nie zostało udowodnione, że doszło do przemocy podczas aktu seksualnego" - zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzami prokurator Estefania Paulin.
W dalszej kolejności sędzia musi podpisać decyzję rekomendowaną przez policję, która badała sprawę. Rodzina piłkarza już jednak świętuje pomyślne wieści z prokuratury i traktuje je jako koniec sprawy.
"Kolejny krok został zrobiony, ogromny i znaczący, w tej trudnej podróży przez koszmar, w którym żyliśmy przez ostatnich kilka niekończących się miesięcy. Synu, musimy ruszyć do przodu z naszym życiem, zawsze z wysoko podniesioną głową, spokojnym sercem i ciszą właściwą niewinnym" - podkreślił Neymar senior, ojciec gwiazdy futbolu.
Do zdarzenia doszło w połowie maja w jednym z hoteli we francuskiej stolicy. Modelka Najila Trindade zeznała, że do pokoju zaprosił ją Neymar, a następnie zgwałcił. Oboje byli przez wiele godzin przesłuchiwani. Piłkarz odrzucił oskarżenia, twierdząc, że padł ofiarą oszustki, którą poznał za pośrednictwem mediów społecznościowych. Broniąc się, udostępnił zapis ich prywatnych rozmów i intymne zdjęcia, które wymienili. Obecnie wciąż czeka na decyzję, czy popełnił przestępstwo, publikując wspomniane fotografie w sieci.
Ostatnie miesiące to pasmo niepowodzeń 27-letniego zawodnika, który m.in. z powodu kontuzji opuścił wiele meczów w Paris Saint-Germain, a kiedy wrócił do gry, wkrótce sezon się... skończył. Później doznał kolejnego urazu i nie wystąpił w prestiżowym turnieju Copa America, który wygrali Brazylijczycy. Francuski klub chce sprzedać napastnika, ale na razie przeszkodą jest cena; PSG w 2017 roku zapłaciło za niego Barcelonie rekordowe 222 mln euro.