Wczoraj w meczu Pucharu Polski zmierzyły się drużyny z Pomorza. Drugoligowy Gryf Wejherowo podejmował u siebie klub z ekstraklasy - Lechię Gdańsk. Podczas spotkania przez długi czas pachniało niespodzianką. Gryf do przerwy prowadził 2:0. Ostatecznie wygrała 3:2, ale postawa zawodników - według relacji - nie była najlepsza.

Reklama

Wpływ na nią mogło mieć to, co działo się na trybunach. Jak wiadomo, podczas meczu lokalnych drużyn dochodzi do spięć. Kibice gospodarzy decydowanie przesadzili - w pewnym momencie odpalili dymne rakietnice, stwarzając zagrożenie dla zdrowia i życia piłkarzy. Wyglądało to tak.

Piłkarze Lechii nie chcieli powrócić na boisko, a mecz został przerwany na 20 minut. Po opanowaniu zamieszania piłkarze powrócili na boisko i dokończyli spotkanie.