Spotkanie przedostatniej kolejki grupy G w Jerozolimie rozpocznie się o godz. 20.45 czasu polskiego. Podopieczni Jerzego Brzęczka mają już zapewniony awans, natomiast szanse gospodarzy są już minimalne. Mogą za to liczyć na wywalczenie miejsca na Euro 2020 w marcowych barażach Ligi Narodów, choć jeszcze nie wiadomo, czy w nich wystąpią.

Reklama

"Na razie w ogóle nie zajmujemy się tą kwestią, skupiamy się tylko na meczu z Polską. Pokonanie jednej z najlepszych drużyn w Europie byłoby dla nas ogromnym krokiem do przodu. Trzeba mieć do rywali szacunek, ale nie za wielki. Wiemy, z jak silną drużyną gramy, i zdajemy sobie sprawę, że remis byłby korzystnym wynikiem, ale powalczymy o trzy punkty" – zapewnił austriacki szkoleniowiec na konferencji prasowej.

Spotkanie odbędzie się kilka dni po atakach rakietowych ze Strefy Gazy na Izrael. W mieście nie wyczuwa się większego niepokoju w związku z tymi wydarzeniami, ale nie ulega wątpliwości, że polityczna sytuacja całego regionu jest napięta.

"To oczywiście bardzo tragiczne wydarzenia, gdy giną ludzie, ale ja sam w żaden sposób nie zostałem dotknięty tą sytuacją. Nie czuję, żebym był w niebezpieczeństwie" – stwierdził Herzog.

Kapitan gospodarzy Bibras Natcho zaznaczył, że wraz z kolegami postara się w sobotę poprawić nastrój mieszkańców Izraela.

Reklama

"Zrobimy wszystko, żeby dać naszym kibicom trochę radości. To byłaby rekompensata za tą trudną sytuację polityczną w ostatnich dniach" – powiedział.

Natcho uważa, że biało-czerwoni to od samego początku faworyt grupy G.

"Niewątpliwie są najlepsi pod każdym względem. Izraelski zespół jest trochę osłabiony kontuzjami, ale gra się tym, co jest do dyspozycji. Zrobimy wszystko, żeby godnie zaprezentować się w sobotę" – obiecał piłkarz Partizana Belgrad.

Izrael spisywał się całkiem dobrze na początku eliminacji, ale w Warszawie przegrał 0:4, a później nie odzyskał już tak wysokiej formy. Selekcjoner Herzog nie uważa jednak, aby spotkanie w Polsce było punktem zwrotnym dla jego drużyny.

"Dotychczas w każdym meczu walczyliśmy jak równy z równym ze wszystkimi rywalami, wyłączając spotkanie z Polską w Warszawie, gdzie trzymaliśmy poziom przez pół godziny. Ale to nie był raczej jakiś przełomowy moment. Bardziej na zespół wpłynęło letnie okienko transferowe. Piłkarze zmieniali drużyny, tracili kontrakty... panował bałagan i trudno było to opanować" – ocenił Austriak.

Herzog zgodził się także, że największym zagrożeniem w ekipie gości jest Robert Lewandowski.

"Jest w niesamowitej formie, strzela mnóstwo goli. Zresztą nie tylko w tym roku, tak jest od lat. Ale to szansa i dla nas, bo każdy zawodnik chce zagrać przeciwko najlepszym na świecie. To będzie dodatkowa motywacja" – uważa trener Izraela.

Przed dwoma ostatnimi kolejkami eliminacji Polska zajmuje pierwsze miejsce w grupie G z 19 punktami. O trzy mniej ma Austria, a Izrael, Słowenia i Macedonia Północna zgromadziły po 11. Łotwa zamyka tabelę z zerowym dorobkiem.