Ale spokojnie. Kosowski tak naprawdę ma ważną umowę z Wisłą. Stary kontrakt obowiązuje jeszcze do końca sezonu. Jednak, jak widać, piłkarzowi ta sytuacja nie odpowiada. Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Reklama

Reprezentant Leo Beenhakkera specjalnie nie podpisał jeszcze kontraktu. "Z naszej strony wszystko jest gotowe. Przygotowaliśmy umowę dla Kamila. Jeśli tylko się zgodzi, to będzie zarabiał bardzo dużo. A w Wiśle zostanie na parę lat" - powiedział Jacek Bednarz, dyrektor sportowy "Białej Gwiazdy".

Jednak "Kosa" woli poczekać. Liczy, że szefowie zmienią zdanie i zaproponują mu lepsze warunki. "Prezesów stać na każdego piłkarza w Polsce. Mimo tego, nie zanosi się na szybkie zakończenie mojej sprawy" - stwierdził Kosowski.