Ostatni mecz ligowy Legii z Polonią Bytom i finał Puchar Polski z GKS Bełchatów będą prawdopodobnie pożegnalnymi meczami Rogera Guerreiro w warszawskim klubie. 4,5 miliona euro - takie pieniądze proponują Legii dwa, czołowe rosyjskie zespoły CSKA Moskwa (gra tam były legionista Dawid Janczyk) i Dynamo Moskwa (niedawno trafił tam Marcin Kowalczyk z GKS Bełchatów). Rosyjski menedżer działający w imieniu moskiewskich klubów przesłał ofertę na Łazienkowską do Legii. Natomiast z menedżerem Rogera - Marcelo Robalinho - kontaktowali się przedstawiciele tureckiego Besiktasu Stambuł.

Reklama

"Do mojego menedżera nadchodzą oferty z różnych klubów, ale ustaliliśmy, że przeanalizujemy je po Euro. Teraz nie chcę zawracać sobie tym głowy. Najważniejszą sprawą są mistrzostwa Europy" - mówi DZIENNIKOWI Roger, który zanim trafił do Polski miał za sobą jeden sezon gry w hiszpańskiej Celcie Vigo.

Dyrektor sportowy Legii Warszawa - Mirosław Trzeciak zapowiada, że Legia nie będzie robić problemów przy transferze Brazylijczyka.

"Bardzo byśmy chcieli, żeby Roger nadal grał u nas. W oparciu o niego chcielibyśmy budować zespół na kolejne sezony. Legia prowadzi jednak taką politykę transferową, że jeśli przed piłkarzem pojawia się szansa na piłkarski awans, to nie będziemy stawiali przeszkód. Bardzo cenimy Rogera. Ten skromny chłopak całkowicie poświęca się dla naszego zespołu. Dla nas jest bardzo istotne, by piłkarz odchodzący z Legii do dobrego, zagranicznego klubu wjechał tam główna bramą, a nie zakradał się tylnymi drzwiami" - tłumaczy Trzeciak i dodaje: " No, ale nie ma przecież piłkarzy nie do zastąpienia".

Za jaką minimalną kwotę Legia mogłaby sprzedać Rogera? Czy satysfakcjonowałaby ich suma 4,5 miliona euro? "Nie mogę tego ujawnić. Obowiązuje mnie tajemnica" - zastrzega Trzeciak.

Nieoficjalnie wiadomo, że Legię zażąda za swojego zawodnika aż 5 milionów euro, ale z negocjacjami szefowie Legii na pewno wstrzymają się do mistrzostw Europy. Jeśli ta impreza okazałaby się dla Rogera dobrą promocją jego cena pewnie by wzrosła.

Mariusz Piekarski menedżer, który dwa lata temu sprowadzał Rogera z Brazylii do Polski uważa, że rosyjskie kluby bez problemu mogą wydać wspomniane 4,5 miliona euro.

Reklama

"Takie sumy Rosjan na pewno nie szokują. Przecież za jednego piłkarza wydają po kilkanaście milionów euro" - mówi i przypomina: " Mówiłem, że polska liga jest dla Rogera przystankiem. Nie oszukujmy się, w naszej ekstraklasie, która jest po prostu słaba łatwo się wypromować. Ale uwaga, jeśli Roger podpisze kontrakt w Rosji znajdzie się na wyższej półce, mocnej lidze. Jasne, ma atuty. Dużo widzi na boisku, imponuje techniką, ale na tyle strat, ile ma w meczach w naszej lidze, w Rosji za nic nie mógłby sobie pozwolić. Nie ma co ukrywać, przed nim trudne zadanie. Wymagania wobec Rogera mocno wzrosną" - mówi Piekarski.

Roger kontrakt z Legią ma ważny do końca przyszłego sezonu. Dlatego warszawski klub, jeśli chce na nim zarobić godziwe pieniądze, musi sprzedać go już teraz. W przeciwnym razie może okazać się, że za rok Roger odejdzie za darmo.

Właściciele Legii na pewno na to nie pozwolą. Szefowie ITI doskonale wiedzą, jak zarabiać na piłkarzach. Udowodnili to rok temu, kiedy sprzedali Łukasza Fabiańskiego za 3 mln euro do Arsenalu Londyn, Dawida Janczyka za 2,9 mln dolarów do CSKA Moskwa i Grzegorza Bronowickiego za 1 mln euro do Crvenej Zvezdy Belgrad. Okazało się, że można tych piłkarzy zastąpić, bo bez nich Legia zajmuje w lidze drugie miejsce i gra w finale Pucharu Polski. Strata Rogera może jednak okazać się dużo bardziej bolesna, bo na Łazienkowskiej nie ma piłkarza, który miałby większy wpływ na grę Legii niż Brazylijczyk z polskim paszportem.