„Roger Nigdy Nie Będziesz Polakiem” – takiej treści hasła zagościły ostatnio na ligowych stadionach. Tydzień temu podczas meczu Jagiellonii z Legią, transparent „okraszono” symbolem przedstawiającym krzyż celtycki. W sobotę w drugiej połowie spotkania Odra – Groclin miejscowi ultrasi na kilkumetrowym płótnie oprócz słów skierowanych do Rogera umieścili patriotyczny znak Polski Walczącej. Wielu naszym rodakom wyraźnie nie podoba się to, że Brazylijczyk po ledwie 30 miesiącach pobytu nad Wisła dostał paszport RP oraz nominację do kadry Leo Beenhakkera.
"Bez przesady. Mecze to wielkie emocje dla kibiców, drużyna przyjezdna jest w pewnym sensie nieprzyjacielem. Niektórym puszczają nerwy, ale ja nie zawracam sobie tym głowy" - mówi ze spokojem piłkarz urodzony w Sao Paulo.
"W Białymstoku flagę zauważyłem pod koniec meczu, więc w żadnym stopniu nie wpłynęła ona na moją grę. Przecież ci, którzy wywieszają jakieś hasła czy udają małpę, gdy jestem przy piłce to absolutna mniejszość. Większość kibiców jest w porządku. Po meczu we wspomnianym Białymstoku rozdałem mnóstwo autografów, fani robili sobie ze mną pamiątkowe zdjęcia i wszystko było jak należy" - dodaje w DZIENNIKU Guerreiro, od 17 kwietnia obywatel Polski.
Protesty antyrogerowe mogą się wkrótce nasilić. Już za tydzień zaczyna się zgrupowanie reprezentacji, w której pilkarz Legii będzie debiutantem. Kiedy 26 maja wybrańcy Beenhakkera będą grali towarzysko z Macedonią obiektywy kamer i aparatów będą wycelowane właśnie w Rogera. Po spotkaniu rzucą się na niego dziennikarze z prośbą o wywiad. A następnego ranka do internetu i kiosków z gazetami rzucą się kibice. Ci z Białegostoku i Wodzisławia też.
"Nie szukajmy na siłę problemów. Tych negatywnie do mnie nastawionych postaram się przekonać dobrą grą i golami w reprezentacji" - 26-latek ucina wszelkie spekulacje. "Odnoszę wrażenie, że po tym jak zostałem obywatelem Polski sympatia do mnie jest jeszcze większa, udzielam kilkunastu wywiadów tygodniowo, jestem zapraszany do telewizji. Naprawdę nie spodziewałem się aż takiego zamieszania. Niedługo wyjeżdżam na zgrupowanie reprezentacji i w spokoju postaram się jak najlepiej przygotować do Euro" - zapowiada Roger.
Zdecydowanie inaczej problem postrzegają permanentnie obrażani piłkarze z Afryki. Alian Ngamayama z Warty Poznań czy Pape Samba Ba z Odry Opole mają już dosyć rasistkowich wyzwisk, fruwających bananów i naśladowania zwierzęcych odgłosów. Nie jest im do śmiechu więc albo nie chcą grać przeciwko konkretnej drużynie (Ngamayama ma na pieńku z kibicami Lechii Gdansk), albo w ogóle zamierzają opuścić Polskę. Podjęcie takiej drastycznej decyzji rozważał po meczu z GKS Katowice Samba Ba.
Roger współczuje kolegom z boiska, ale nie podchodzi do sprawy emocjonalnie. "Jest mi przykro, to chyba normalne odczucie, ale naprawdę nie przywiązuję do tych incydentów wielkiej wagi. Szybko puszczam je w niepamięć" - kończy.