Francuski szkoleniowiec Kanonierów nie lubi wprawdzie wydawać wielkich sum na piłkarzy, ale w przypadku Boruca może zrobić wyjątek.

W Celticu zdają sobie sprawę, że po znakomitym występie Boruca w turnieju Euro 2008 trudno go będzie zatrzymać. Dlatego menedżer The Bhoys Gordon Strachan już rozgląda się za godnym następcą Polaka. W tej chwili największe szanse na to ma Brazylijczyk Fabio z Cruzeiro, którym Strachan podobno jest zauroczony - czytamy w "Fakcie".

Reklama

Boruc zachowuje spokój. Niedawno przedłużył do 2012 roku kontrakt z Celtikiem, stając sie przy okazji najlepiej zarabiającym piłkarzem w Szkocji. Nie musi się więc zmieniać klubu za wszelką cenę. W trakcie Euro wynajął samolot, żeby na kilka godzin przylecieć do Warszawy i zobaczyć nowo narodzonego syna. Stać go na coś takiego, bo jest już futbolową gwiazdą światowego formatu. Wysoka markę wyrobił sobie jeszcze przed finałami mistrzostw Europy, w Austrii znakomitymi występami tylko ją potwierdził.

W szkockich mediach pojawiła się informacja, że Boruc jest gotów w nadchodzącym sezonie bronić barw Celticu Glasgow, a jeśli odejdzie, to tylko w nadzwyczajnym przypadku. Czyli wówczas, gdy jakiś klub zapłaci za niego co najmniej 10 milionów funtów. AC Milan zaoferował 10 milionów euro, mniej więcej tyle samo Bayern Monachium.

Reklama

Szkoci twardo jednak obstają przy swoim. Być może dlatego, że zainteresowanie pozyskaniem polskiego bramkarza zgłosiło kilka angielskich klubów. Nie ma wśród nich potentatów - Manchesteru United, Chelsea i Liverpoolu. Poza nimi na transfer Boruca stać jeszcze tylko Arsenal, Tottenham i Aston Villę. Ale trzeci z wymienionych klubów nie interesuje naszego bramkarza, bo Artur chce grać w Lidze Mistrzów. Dlatego największe szanse na pozyskanie Polaka mają Kanonierzy.

Arsene Wenger nie ma zwyczaju przepłacać za zawodników, ale niedawno odstąpił od swojej żelaznej zasady i na pozyskanie Chorwata Eduardo wydał blisko 20 milionów euro). Francuski menedżer ma w tej chwili do dyspozycji dwóch golkiperów - Hiszpana Manuela Almunię i naszego Łukasza Fabiańskiego. "Fabian", który także w polskiej reprezentacji jest zmiennikiem Boruca, w Arsenalu ma status drugiego bramkarza i ciągle się uczy. A Almunia, choć solidny, nie prezentuje klasy na miarę aspiracji Arsenalu.

Wenger jest dobrym kolegą Beenhakkera. To niczego oczywiście nie przesądza. Ale daje wiele do myślenia.