Szkocki dziennik "Daily Record" pisze, że trener Gordon Strachan tak bardzo wściekł się za kolejny wybryk Polaka, że zdecydował się ukarać go za incydent podczas pobytu w Rotterdamie. Celtic grał tam towarzyski mecz z Feyenoordem. Wtedy też Boruc złamał narzucony przez trenera zakaz picia alkoholu w hotelu.

Reklama

50 tys. funtów to niezwykle wysoka grzywna. Decyzję Strachana wsparł dyrektor wykonawczy Celticu, Peter Lawwell, uznając, że kara musi być tak wysoka, bo każdy zawodnik mistrza Szkocji powinien zachowywać się zagranicą jak ambasador klubu.

Jak powiedział portalowi sport.pl dziennikarz "Daily Express", Strachan rozmawiał w piątek wieczorem przez telefon z Leo Beenhakkerem, żeby dokładnie dowiedzieć się co się wydarzyło na Ukrainie. Sam o incydencie jeszcze z Borucem nie rozmawiał, ale zapowiedział, że wróci do sprawy po zbadaniu wszystkich okoliczności.