"Mam już dość tej waszej okropnej zimy. Nie mówię i nie rozumiem polskiego. Ale najgorsze jest to, że zawiodłem samego siebie. Każdy trener, który pracował w Bełchatowie, dawał mi duży kredyt zaufania. Grałem w podstawowym składzie. Goli jednak nie strzelałem" - mówi Costly, który od razu wyjaśnia przyczyny swojej słabej formy strzeleckiej. "Żaden trener nie wystawiał mnie na mojej ulubionej pozycji - prawego napastnika lub skrzydłowego" - wskazuje.

Reklama

Teraz zawodnik GKS Bełchatów szuka nowego klubu. "Interesuje się mną meksykański pierwszoligowiec z Monterrey. Znam swoją wartość i wiem, że poradzę sobie w innej lidze" - podkreśla.