Z Lewandowskim, najlepszym strzelcem w historii biało-czerwonych, łączy Świderskiego m.in. gol w debiucie. Wychowanek Ravii Rawicz uzyskał go w spotkaniu z San Marino (3:0) 28 marca 2021.

Reklama

Napastnik Bayernu Monachium i obecny kapitan kadry w kolejnych 14 występach jeszcze tylko dwukrotnie pokonał bramkarzy rywali, a Świderskidokonał tego sześciokrotnie, po raz ostatni w środę w potyczce z Walią na inaugurację Ligi Narodów. Jego gol w 85. minucie zapewnił Polakom zwycięstwo 2:1.

"Sam nie wiem, jak strzeliłem"

Przed wejściem na boisko trener Czesław Michniewicz powiedział, że umiem strzelać gola i wiem, co mam robić. Miał rację - zaznaczył zawodnik klubu MLS Charlotte FC.

To były ułamki sekund, piłka gdzieś mi się odbiła i sam nie wiem, jak strzeliłem. Ruszyłem nogą i wpadło. Fajnie jest zdobyć bramkę na wagę trzech punktów i to na stadionie u siebie. Mój kolejny ważny gol? Nie patrzę na to w ten sposób. Najważniejsze jest, że wygrywamy - dodał po spotkaniu we Wrocławiu.

Człowiek od ważnych goli

Reklama

Ważnych goli w jego wykonaniu było już kilka. Niemal dokładnie przed rokiem, 8 czerwca 2021, jego trafienia na 2:2 w 88. minucie uchroniło biało-czerwonych od porażki w meczu towarzyskim z Islandią w Poznaniu. Jeszcze większe znaczenie miała bramka uzyskana 12 października 2021 w Tiranie, która dała polskiemu zespołowi zwycięstwo nad Albanią w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata, które miało duże znaczenie w walce o drugie miejsce w grupie, uprawniające do gry w barażach o awans, zakończonych zresztą sukcesem reprezentacji.

25-letni Świderski, który do USA trafił z PAOK Saloniki, a wcześniej grał w Jagiellonii Białystok, w narodowym trykocie spędził na boisku 656 minut, co przy siedmiu bramkach daje średnio gola co niecałe 94 minuty.

Po 15 występach w kadrze lepszym bilansem trafień mogli się pochwalić m.in. Kazimierz Deyna - osiem goli, Włodzimierz Lubański i Grzegorz Lato - po 9, a rekordzistą jest Ernest Wilimowski, który zdobył 12. Trzy trafienia, podobnie jak Lewandowski, miał po 15 meczach Zbigniew Boniek.