Po meczu Polska - Walia (2:1) w Lidze Narodów powiedzieli w TVP Sport:

Jakub Kamiński (strzelec gola na 1:1):

Bardzo się cieszę, bo to mój drugi występ, tym razem okraszony bramką. W pewnym momencie zmieniliśmy ustawienie na 4-3-3 ze skrzydłowymi i myślę, że wywiązywałem się z zadań. W ekstraklasie kilka takich moich goli było. Znam to miejsce na boisku, z którego strzeliłem, więc cieszę się, że się udało. Współpraca była dobra, pamiętam kilku kolegów ze wspólnej gry w przeszłości.

Reklama

- Ważne okazało się wykorzystywanie bocznych sektorów boiska. Oni grali trójką obrońców, więc te boczne strefy były wolne. Moim celem jest "nabijanie" kolejnych udanych występów w reprezentacji. Cieszę się, że ten drugi występ był dobry, zwycięski. Mam nadzieję, że będą kolejne.

Karol Świderski (zdobywca zwycięskiej bramki):

Przy moim golu piłka gdzieś się odbiła, odwróciłem się, wszystko działo się szybko. Do końca nie wiem, jak to strzeliłem, ale bardzo się cieszę, bo wspaniale jest zdobyć bramkę na naszym stadionie. Wchodziłem na boisko z myślą, żeby coś zrobić z przodu, strzelić, podać. Bo nie ukrywam, że naszym celem były dzisiaj trzy punkty. Trener mówił mi przed wejściem na murawę, że umiem strzelić gola i to się potwierdziło.

- Poprzednio nie było mnie na zgrupowaniu przez drobny uraz, dlatego tym bardziej się cieszę, że teraz dostałem szansę. Mój kolejny ważny gol? Nie patrzę na to w ten sposób. Najważniejsze jest, że wygrywamy.

Robert Lewandowski (kapitan reprezentacji):

Fajnie, że zwyciężyliśmy, ale trzeba po tym meczu wyciągnąć wnioski. Musimy poprawić rozgrywanie w środku pola. Dzisiaj szwankowało klepanie, utrzymywanie piłki. Nie miałem praktycznie sytuacji, więc trudno o zdobycie bramki, nie licząc moich dwóch indywidualnych akcji. Pressing też nie wyglądał tak, jak powinien. Gra pozycyjna nie jest naszym atutem. Chwała Karolowi Świderskiemu, że potrafi się odnaleźć, zrobić zamieszanie. Im więcej ruchu bez piłki, tym więcej miejsca. Kuba Kamiński po wejściu zrobił różnicę, stworzył kilka sytuacji. To był dla nas dodatkowy bodziec.