Ostatnia w tym roku kolejka 1. Bundesligi. Na mecz Borussia Dortmund - Borussia Mönchengladbach wybiera się prawie cała rodzina Jakuba Błaszczykowskiego. Babcia Felicja, wujkowie Olek i Krzysztof oraz brat Dawid. Najbardziej na zobaczeniu na boisku w Dortmundzie ukochanego wnuka zależało pani Felicji - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".

Reklama

>>>Błaszczykowski piłkarzem roku

"Co za pech! Dzień przed wyjazdem zmogła nas wszystkich grypa. Musieliśmy przełożyć wyjazd na rundę wiosenną. O tym, że Kuba dalej będzie grać pierwsze skrzypce w Borussii jesteśmy wszyscy przekonani" - mówi wujek Olek. Patrząc na jesienny bilans Błaszczykowskiego w barwach BVB, a przede wszystkim w reprezentacji Polski, trudno się z tym nie zgodzić. Bo jesień 2008 w wykonaniu Błaszczykowskiego można uznać za bardzo dobrą.

Gorzej było jednak w pierwszej połowie roku. Już w styczniu, w czasie przygotowań z Borussią Dortmund do rundy wiosennej 1. Bundesligi Kubę dopadł wielki pech. "W samej końcówce sparingu ze Standardem Liege naderwałem mięsień uda. Liczyłem, że przerwa w grze potrwa góra dwa tygodnie, a tymczasem kurować musiałem się znacznie dłużej" - wspominaBłaszczykowski.

Reklama

>>>15 milionów za Błaszczykowskiego

Błaszczykowski drugi już w tym roku powrót na boisko świętował 13 kwietnia w meczu ze słynnym Bayernem Monachium. Wszedł, gdy Borussia przegrywała już 0:5. Jednak najważniejsze, że potem Kuba już był w pełni zdrowy i wystąpił we wszystkich pozostałych meczach zespołu z Dortmundu.