"Przedszkola i szkoły były pozamykane" - nie może nadziwić się reprezentant Polski. Saganowski przyznaje, że Polacy na Wyspach podśmiewali się z Anglików, obserwując panikę, jaka wybuchła.

"Śmiejemy się, bo Anglicy zachowują się jakby nastąpiła klęska żywiołowa, a tymczasem spadło kilkanaście centymetrów śniegu" - tłumaczy Saganowski.

Piłkarz miał zresztą wolne, bo odwołano jego mecz w angielskiej Championship. Southampton, w którym gra "Sagan", miał się zmierzyć z Watford.



Reklama