Były zawodnik Barcelony oczekuje na proces. Adwokaci Alvesa wnioskowali o zwolnienie swojego klienta, aby mógł przebywać w areszcie domowym. Wniosek po raz drugi został rozpatrzony negatywnie. Sąd podkreślił, że istnieje zbyt duże ryzyko ucieczki oskarżonego, któremu grozi surowy wyrok. Stwierdził, że Alvesa obciążają poważne przesłanki oraz dysponuje ogromnymi środkami finansowymi, które mogłyby umożliwić wyjazd z Hiszpanii w dowolnym momencie.
Pełnomocnicy piłkarza twierdzą, że Alves nie ucieknie i zaoferowali możliwość wpłacenia kaucji, a także odebrania mu dwóch paszportów (hiszpańskiego i brazylijskiego), aby uspokoić sędziego. Jednak sąd odrzucił wszystkie środki pośrednie, łącznie z elektroniczną bransoletką, więc Alves pozostanie w areszcie tymczasowym.
W sprawie wciąż trwa śledztwo. Przesłuchiwani są kolejni świadkowie, sprawdzane dowody i nagrania wideo. Akt oskarżenia może wpłynąć do sądu dopiero gdy zakończy się dochodzenie prokuratorskie. Brazylijczyka czeka długa batalia sądowa.
40-letni Alves w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Katarze stał się najstarszym brazylijskim piłkarzem, którzy wystąpił na mundialu. Zagrał w meczu grupowym z Kamerunem (0:1) oraz przeciwko Korei Południowej (4:1) w 1/8 finału. W momencie aresztowania był związany kontraktem z meksykańskim klubem UNAM Pumas.