To trochę mało, bo - zdaniem gazety - Lech żąda za swojego najlepszego napastnika aż 8 mln euro! Być może, gdyby nie te wygórowane żądania, Polak grałby już w Napoli. Jeszcze tydzień temu przedstawiciele klubu z Neapolu publicznie zapewniali, że Lewandowski będzie grać u nich. Ostatecznie zrezygnowali, bo działacze z Poznania byli nieugięci. A Włosi woleli dołożyć kilka milionów, ale kupić bardziej znanego i utytułowanego Fabio Quagliarellę.

Reklama

Teraz na zdrowy rozsądek Polaków liczy dyrektor sportowy Lazio Igli Tare, który od dłuższego czasu obserwuje Lewandowskiego. To właśnie z opinią Tare najbardziej liczy się Lotito. "Przyznaję, że Lewandowski jest na liście zawodników, którzy nas interesują, ale to niejedyny napastnik" - powiedział prezes Lazio.

Jeśli Lech zgodzi się na 3 mln euro, to transakcja pewnie dojdzie do skutku. Lazio interesuje się również Walerym Bożinowem, Nicolae Miteą z Ajaksu, Thiago Nevesem z Fluminense oraz Robertem Acquafrescą, ale oni są bardzo drodzy. A Lotito to znany we Włoszech skąpiec. "Jesteśmy na etapie podejmowania decyzji, z którym klubem rozpocząć decydujące negocjacje" - mówi tajemniczo prezes Lazio.

"Corriere dello Sport" sugeruje, że to do Polaka ostatecznie przekona się Lotito, a poznaniacy spuszczą z ceny. Lazio potrzebuje odpowiedniego partnera dla Mauro Zarate (Goran Pandew ma odejść do Bayernu). Wysoki i często grający jako fałszywy napastnik Lewandowski byłby idealnym kandydatem. Potwierdza to Maurizio Domizzi, obrońca Udinese, z którym Lech mierzył się w Pucharze UEFA. "Wcale się nie dziwię, że włoskie kluby interesują się Lewandowskim. Jest wyjątkowo dobry technicznie. Mimo młodego wieku gra wyjątkowo dojrzale. Idealnie wpasowałby się do stylu Lazio, grałby za wysuniętym napastnikiem" - powiedział Domizzi.