Mecz eliminacji Euro 2024 był drugim w krótkim czasie wielkim sportowym świętem dla Ukrainy zorganizowanym we Wrocławiu. Dwa tygodnie wcześniej, również na Tarczyński Arenie, podczas gali bokserskiej Ołeksandr Usyk pokonał przez nokaut Brytyjczyka Daniela Dubois w walce o mistrzowskie pasy wagi ciężkiej organizacji WBO, IBF, IBO i WBA. W obu przypadkach na trybunach zasiadło 40 tysięcy kibiców.

Reklama

Już ponad dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem wokół stadionu było mnóstwo kibiców w niebiesko-żółtych koszulkach, z szalikami i flagami. Jeżeli nawet komuś brakowało barw, mógł bez problemu je nabyć na jednym ze stoisk.

Jak na razie nie sprzedałem ani jednego szalika Ukrainy, ale za to szybko schodzą te pamiątkowe łączone Ukrainy z Anglią. Gdybym wiedział, pewnie bym wziął ich więcej – przyznał jeden ze sprzedawców.

Morze niebiesko-żółtych flag

W morzu niebiesko-żółtym morzu flag i szalików co pewien czas przebiły się barwy Polski. Chociaż stanowili zdecydowaną mniejszość, ale na trybunach wrocławskiego stadionu pojawili się też Polacy.

Przyjechaliśmy zobaczyć przede wszystkim Anglię. Nie często zdarza się okazja oglądać na żywo takie gwiazdy, jak Harry Kane. Ale kibicować będziemy obu zespołom. Liczymy na fajny mecz i kilka goli – powiedział pan Paweł z Wałbrzycha.

Reklama

Pierwszy raz trybuny ożyły, kiedy na murawę wyszła reprezentacja Anglii, która została przywitana brawami. Naprawdę jednak głośno zrobiło się kilka minut później, jak na boisku pojawił się zespół trenera Serhija Rebrowa.

Przed pierwszym gwizdkiem z głośników zabrzmiało również: "Dziękujemy Polsce" i także wtedy rozległy się głośne brawa.

Zacięta gra obu drużyn

Później zaczął się mecz. Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do Anglii, która nie schodziła z połowy gospodarzy. Ukraińcy przetrwali napór, zaczęli się odgryzać i wyprowadzać kontrataki. Po jednym z nich, wyprowadzonym wręcz szkoleniowo, Ołeksandr Zinczenko - grający na co dzień w Arsenalu Londyn - musiał tylko dołożyć nogę w polu karnym i stadion eksplodował z radości, gdy piłka znalazła się w siatce.

Jeszcze przed przerwą do remisu doprowadził Kyle Walker, a świetnym podaniem popisał się Kane. Stadion ucichł, ale nie cały, bo świętować zaczęło kilka tysięcy kibiców angielskich.

Trybuny żyły bez przerwy. I tak było niemal do ostatnich sekund.

W końcowych minutach, kiedy utrzymywał się remis i Anglia nacierała niemal całym zespołem, po trybunach niosło się głośne buczenie. Ukrainie udało się utrzymać remis, co niebiesko-żółta część trybun przyjęła z ogromną radością.

Anglicy stracili pierwsze punkty w eliminacjach Euro 2024. Ukraina zajmuje drugie miejsce z siedmioma, ale ma za sobą dwa spotkania więcej niż trzecie w tabeli Włochy, które zgromadziły cztery "oczka", a w sobotę wieczorem w Skopje zmierzą się z Macedonią Płn.

Autor: Mariusz Wiśniewski