To nie był łatwy tydzień dla holenderskiego szkoleniowca i jego współpracowników. Już będąc w Muehlheim, w niedzielę wieczorem, dotarła do nich wiadomość o ciężkiej kontuzji Marcina Wasilewskiego, brutalnie sfaulowanego podczas meczu ligi belgijskiej. Prawy obrońca Anderlechtu Bruksela doznał otwartego złamania nogi, a pierwszą operację przeszedł jeszcze tej samej nocy. Początkowo Beenhakker i lekarz reprezentacji Jacek Jaroszewski czerpali wiedzę o stanie zdrowia Wasilewskiego od jego najlepszego kolegi w kadrze - Dariusza Dudki, który był w kontakcie z żoną poszkodowanego. Po paru dniach udało się nawiązać kontakt z doktorem Anderlechtu. Okazało się, że nie doszło do uszkodzenia nerwów i być może wiosną 2010 roku "Wasyl" wróci do treningów.

Reklama

Jaroszewski najwięcej pracy miał z obrońcami. Z powodu urazu mięśnia dwugłowego do domu odesłał Tomasza Jodłowca, a praktycznie cały czas z bólem stopy zmagał się Bartosz Bosacki. Na mniejsze lub większe dolegliwości narzekało kilku innych piłkarzy. Z tego powodu praktycznie żadne zajęcia nie odbyły się w komplecie. Ale Beenhakker często podkreślał, że treningi to jedna forma przygotowań, a drugą jest rozmowa, najczęściej indywidualna. Swoimi sposobami wpływał na piłkarzy, doradzał, tłumaczył. W środowe przedpołudnie zrezygnował nawet z zajęć na boisku i zabrał swych podopiecznych na godzinny spacer.

Inna sprawa, że murawa TSV Laemmerspiel, na której ćwiczyli Polacy, nie była w najlepszym stanie. Gospodarze obiektu tłumaczyli, że latem w Muehlheim rzadko padał deszcz, dlatego boisko jest twarde.

Holenderski trener nie lubi wracać do przeszłości, dlatego wręcz zabronił wspominania marcowego, przegranego w Belfaście 2:3 spotkania el. MŚ z Irlandią Płn. Wspólnie z asystentami przygotował plan gry na sobotę, tj. dyktowanie swoich warunków gry i jej prowadzenie przez 90 minut. Na wykonawców wybrał nie tylko zawodników występujących na co dzień w klubach, ale także - z różnych powodów - nie będących w rytmie meczowym, jak Roger Guerreiro czy Jacek Krzynówek. Beenhakker ma do nich zaufanie i zresztą sam przekonuje, że pod jego okiem wciąż czynią postępy.

Prawdopodobnie sobotnią potyczkę z północnoirlandzkim rywalem Polacy rozpoczną w składzie: Boruc - Golański, Dudka, Żewłakow, Krzynówek - Murawski, M. Lewandowski - Błaszczykowski, Roger, Obraniak - Brożek.