Romanczuk urodził się w Kowlu w Ukrainie. Piłkarz miał polskich przodków i w 2013 roku przyjechał do naszej ojczyzny. Najpierw grał w Legionovii Legionowo, a następnie trafił do Jagiellonii Białystok, w której barwy reprezentuje do dziś.
Ukraińcy nazwali Romanczuka zdrajcą
Romanczuk w 2018 roku dostał polski paszport i zrzekł się obywatelstwa ukraińskiego. W reprezentacji Polski zadebiutował za czasów Adama Nawałki. Teraz po pomocnika Jagiellonii sięgnął Probierz.
W meczu z Ukrainą selekcjoner postawił na Romanczuka od pierwszego gwizdka sędziego. Jeszcze przed meczem 32-letni reprezentant Polski przyznał, że mecz z Ukrainą będzie jednym z najważniejszych w jego karierze.
Romanczuk piątkowy występ na pewno zapamięta na długo. Polska wygrała 3:1, a on był autorem jednej z bramek. Po meczu w ukraińskich mediach pojawiły się skandaliczne komentarze dotyczące gry Romanczuka.
Ukraiński serwis internetowy sport24.ua w artykule pod tytułem "Gol zdrajcy" napisał: "wyróżnił się były Ukrainiec Taras Romanczuk, który w 2019 r. oświadczył, że nienawidzi Stepana Bandery".