Po porażce polskich piłkarzy w Słowenii 0:3 i zdymisjonowaniu Leo Beenhakkera, trwają poszukiwania jego następcy. We wtorek rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski ujawnił, że wpływają oferty m.in. trenerów zagranicznych.

Reklama

"Nic dziwnego. Polska jest współorganizatorem finałów Euro 2012. Prowadzenie drużyny gospodarza tak ważnego turnieju stanowi dla wielu zagranicznych szkoleniowców atrakcyjną perspektywę. Ich agenci, słysząc o poszukiwaniu selekcjonera w Polsce, wzięli się do pracy i zaczęli wysyłać oferty. Tak się dzieje w przypadku każdej federacji, która szuka nowego trenera. Zwykle wpływa 50-100 propozycji z zagranicy - przyznał Jerzy Engel, dodając jednak, że według niego najlepszym rozwiązaniem byłby wybór selekcjonera z Polski.

"Należy rozpatrzyć każdą kandydaturę, również zagraniczną, ale z tego co słyszałem, największe szanse mają polscy trenerzy. To słuszna koncepcja. Zgadzam się ze słynnym francuskim trenerem Aime Jacquetem, który sugeruje postawienie na naszego szkoleniowca. Jego opinię potwierdził niedawno turecki trener Fatih Terim. Podkreślił, że reprezentacja Polski musi odnaleźć swoją tożsamość. A najbardziej pomoże w tym właśnie Polak" - przypomniał Engel.

Jednocześnie dyrektor PZPN podkreślił, że on sam nie zamierza ponownie ubiegać się o funkcję selekcjonera.