W Lechu zawrzało po meczu z Legią. Chodzi o sytuację z 54. minuty, gdy Lewandowski wyprzedził Dicksona Choto i uderzał na bramkę z ostrego kąta, zamiast podać do lepiej ustawionego Stilicia. Mucha oczywiście obronił, a zamiast prowadzenia kilka minut później Kolejorz przegrywał.

Reklama

Koledzy są źli na Lewandowskiego, bo takie sytuacje, jak ta z Warszawy, przytrafiają się mu w tym sezonie często. Lechici uważają, że jego egoizm spowodowany jest tym, że za wszelką cenę chce zostać królem strzelców, a dzięki temu znaleźć dobry zachodni klub. Ponoć piłkarze "Kolejorza" głośno skrytykowali "Lewego" na treningu, a ten rozwścieczony rzucił bidonem o ścianę.