Boniek ma postawione zarzuty
O Bońku ostatnio głównie głośno jest za sprawą jego kłopotów z prawem. Były prezes PZPN jest oskarżony przez prokuraturę o działanie na szkodę piłkarskiej federacji. Według śledczych przez Bońka PZPN stracił sporo pieniędzy. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Boniek niespecjalnie przejmuje się stawianymi mu zarzutami. Były piłkarz reprezentacji Polski cieszy się, że sprawa znalazła się wreszcie w sądzie, bo jak twierdzi bez problemów dowiedzie swojej niewinności. Póki co Boniek zapewnia, że śpi spokojnie, bo jak mówi "uczciwi nie mają się czego obawiać".
Boniek uderzył swoim wpisem w piłkarzy
Boniek w oczekiwaniu na sprawę sądową nie zmienia swoich przyzwyczajeń. Nadal jest aktywny w mediach społecznościowych. Komentuje w nich to co dzieje się w polskiej piłce i polityce.
Jego ostatni wpis w serwisie "x" uderzył w piłkarzy. Kiedyś to w lutym były ferie, teleranek, 4 pancerni i pies, potem obozy zimowe (zawsze w kraju), sparingi w ciężkich warunkach, gierki na treningach na kasę. Byli piłkarze, kluby i wyniki…. Dzisiaj nadepniesz komuś na stopę, przez przypadek dotkniesz kogoś łokciem i grajkom się film urywa. Nie do wiary. Nie wstyd wam chłopaki? - napisał Boniek.
Kadencja Bońka w Komitecie Wykonawczym UEFA dobiega końca
W kwietniu kończy się kadencja Bońka w Komitecie Wykonawczym UEFA. Jego miejsce w jednym z najważniejszych organów europejskiego futbolu chce zająć obecny prezes PZPN. Boniek delikatnie mówiąc nie jest entuzjastą tego pomysłu.
Przed Kuleszą trudne zadanie, bo do Komitetu Wykonawczego UEFA kandyduje więcej osób niż jest miejsc do obsadzenia. Sternikowi polskiej piłki przydałoby się wsparcie ze strony Bońka. Jednak były prezes PZPN nie zamierza lobbować za swoim następcą.
Boniek ma żal do Kuleszy
Boniek ma żal, że Kulesza i jego ludzie kilka razy nie zachowali się wobec niego fair. Na kanale "Prawda Futbolu" jasno dał do zrozumienia, że między nim obecną ekipą, która rządzi w PZPN jest zła krew.
Jak ja sobie ułożę od początku, od kiedy zaczęła się walka o prezesa PZPN. Te wszystkie artykuły na Marka Koźmińskiego, na Janusza Basałaja, na mojego brata, na mnie od ludzi, który dzień po wyborach robili pierwsze wywiady z prezesem. Wykręcali afery, które nie były aferami. Puszczali "bąki" żeby było jasno i głośno. Dwa miesiące po wyborach afera z podsłuchem w biurze prezesa. W tym wszystkim było coś takiego: "A Boniek to, a Boniek po sobie zostawił" i 'bąki' było słychać". Były ataki niesympatyczne, chamskie i na zlecenie. To nie przypadek - podkreślił na kanale Boniek.