Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Piotr Ćwielong, Piotr Celeban, Sebastian Dudek. Jagiellonia Białystok: Marcin Burkhardt, Tomasz Kupisz. Czerwona kartka - Jagiellonia Białystok: Alexis Norambuena (81-faul).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 8 000.

Reklama

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Amir Spahić, Krzysztof Wołczek - Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila (77. Sebastian Dudek, 89. Antoni Łukasiewicz), Piotr Ćwielong (71. Marek Gancarczyk) - Cristian Omar Diaz, Vuk Sotirović.

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Andrius Skerla, Tadas Kijanskas, El Mehdi Sidqy (61. Mladen Kascelan) - Maciej Makuszewski (46. Tomasz Frankowski), Rafał Grzyb, Hermes, Marcin Burkhardt (80. Jarosław Lato), Tomasz Kupisz - Kamil Grosicki.

Reklama

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy szybko przejęli inicjatywę i zdominowali grę w środku pola. W akcjach ofensywnych wrocławianom brakowało jednak precyzji lub na ich drodze stawali ofiarnie interweniujący obrońcy. Najlepszej okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał w 16. minucie Sobota, który minął dwóch rywali i technicznym strzałem próbował pokonać Grzegorza Sandomierskiego. Wyciągnięty jak struna bramkarz gości zdołał jednak wybić piłkę na rzut rożny.

Jagiellonia odpowiedziała strzałem Marcina Burkhardta z rzutu wolnego w 28. minucie meczu, jednak piłkę, lecącą tuż pod poprzeczkę, w ostatniej chwili przerzucił nad bramką Marian Kelemen. Już w doliczonym czasie pierwszej części gry prawą stroną boiska przedarł się Alexis Norambuena, ale z ostrego konta nie minimalnie przestrzelił.

Po zmianie stron oba zespoły zagrały jeszcze bardziej ofensywnie. Sygnał do ataku dał Sebastian Mila, który po składnej akcji minimalnie przestrzelił z 18 metrów. W 58. minucie po podaniu Burkhardta w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się wprowadzony po przerwie Tomasz Frankowski, ale zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i Kelemen zdołał ją wybić. Minutę później po błędzie obrońców gości, piłka trafiła do Diaza, który z 20 metrów trafił w poprzeczkę.

Reklama

Na dziewięć minut przed końcem meczu Norambuena za kopnięcie Diaza ukarany został przez sędziego czerwoną kartką. Grający w przewadze Śląsk, mimo nieustających ataków i kilku dogodnych sytuacji, nie zdołał jednak zdobyć bramki.

Po meczu powiedzieli:

Michał Probierz (trener Jagiellonii): "Dzisiaj zdecydowanie grę utrudniała zbyt wysoka trawa. Jeśli ktoś nie wierzy, to proszę pójść na boisko, kopnąć sobie piłkę i zobaczyć, jakie ona wyprawia >>farfocle<<. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy stworzonych przez siebie sytuacji. Muszę pochwalić Grześka Sandomierskiego, który wybronił kilka trudnych piłek, a cały zespół za to, że pokazał charakter. Chcieliśmy wygrać i wejść spokojnie w sezon, ale remis na tak trudnym terenie jest dla nas także bardzo korzystny".

Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska): "Oglądaliśmy dobre spotkanie. Nie lubię dywagować na temat "co by było gdyby" i czy zasłużyliśmy na zwycięstwo, czy nie. Chciałbym jednak, żeby podobnie jak dzisiaj, na wszystkie pozostałe mecze przychodził komplet publiczności. Trawa była rzeczywiście za wysoka, bo piłki nie dało się prowadzić, tylko się ją pchało i ciągnęło".