Widzew Łódź - Polonia Warszawa 0:0

Żółta kartka - Widzew Łódź: Ugochukwu Ukah. Polonia Warszawa: Daniel Gołębiewski.

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 8 000.

Widzew Łódź: Maciej Mielczarz - Łukasz Broź, Ugochukwu Ukah, Wojciech Szymanek, Dudu - Paul Grischok (72. Adrian Budka), Mindaugas Panka, Bruno Pinheiro, Velibor Durić, Tomasz Lisowski (54. Piotr Grzelczak) - Darvydas Sernas.

Reklama

Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Radek Mynar, Dariusz Pietrasiak, Łukasz Skrzyński, Tomasz Brzyski - Bruno Coutinho (76. Patryk Rachwał), Łukasz Trałka, Andreu Guerao Mayoral, Marcelo Sarvas (57. Janusz Gancarczyk), Euzebiusz Smolarek - Artur Sobiech (68. Daniel Gołębiewski).

Reklama

W pierwszej połowie spotkania na boisku niewiele się działo. Najwięcej było niecelnych podań i niewymuszonych strat piłki. Zawodnicy obu drużyn mieli ogromne problemy z przeprowadzeniem akcji, która zakończyłaby się pod bramką rywali. Najgroźniejszą skonstruowali goście. W 34. minucie przed szansą uzyskania gola stanął Artur Sobiech, jednak przegrał pojedynek z Maciejem Mielcarzem. Widzew przed przerwą nie miał żadnej okazji do objęcia prowadzenia.

Więcej emocji było w drugiej części spotkania. Po zmianie stron gospodarze przejęli inicjatywę. Kilka razy groźnie strzelali w kierunku bramki strzeżonej przez Sebastiana Przyrowskiego, ale piłka przelatywała obok słupka lub nad poprzeczką.

Reklama

Pierwszy celny strzał w meczu Widzew oddał w 66. minucie. Przyrowski nie miał jednak żadnych problemów ze złapaniem piłki lekko kopniętej przez Łukasza Brozia. Dużo więcej problemów miał pięć minut później, gdy odbił piłkę w sytuacji sam na sam z Darvydasem Sernasem. Cofnięta na własną połowę Polonia ograniczała się do sporadycznych kontrataków, po których nie miała jednak klarownych okazji do zdobycia gola.

Po meczu powiedzieli:

Trener Polonii Jose Maria Bakero: "Chciałem pogratulować Widzewowi kibiców, którzy przez cały czas fantastycznie dopingowali. Jeżeli chodzi o mecz, to w pierwszej połowie opanowaliśmy sytuację na boisku i mieliśmy dwie sytuacje sam na sam. Widzew w tym okresie nie stworzył żadnego zagrożenia. Po przerwie gospodarze zagrali agresywniej i również stworzyli sobie okazje do strzelenia gola. W sumie mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. Szkoda tylko, że dzisiaj dobrego dnia nie miał sędzia".

Szkoleniowiec Widzewa Andrzej Kretek: "Tradycyjnie chciałbym podziękować swojej drużynie za zaangażowanie. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze i w każdym spotkaniu będziemy walczyć do samego końca o zwycięstwo. Mówiłem swoim zawodnikom, że z takim zespołem jak Polonia możemy mieć dwie sytuacje i trzeba je wykorzystać, bo kolejnych może nie być. Szkoda, że w drugiej połowie nie wykorzystaliśmy swoich okazji i znów punkty nam uciekły".