Bramki: 1:0 Tomasz Frankowski (71), 2:0 Kamil Grosicki (88-głową)

Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Mladen Kascelan. Lech Poznań: Manuel Arboleda, Dimitrije Injac. Czerwona kartka za drugą żółtą - Lech Poznań: Manuel Arboleda (74)

Reklama

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 6 000.

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Mladen Kascelan (55. Kamil Grosicki), Andrius Skerla, Thiago Cionek, Alexis Norambuena - Tomasz Kupisz, Hermes, Rafał Grzyb, Jarosław Lato, Marcin Burkhardt (66. Tadas Kijanskas) - Tomasz Frankowski (84. Mariusz Gogol)

Reklama

Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Kikut, Grzegorz Wojtkowiak, Manuel Arboleda, Luis Henriquez - Sławomir Peszko (85. Joel Tshibamba), Dimitrije Injac, Tomasz Bandrowski, Semir Stilić (67. Artur Wichniarek), Siergiej Kriwiec (61. Jacek Kiełb) - Artjoms Rudnevs.

Piłkarze Jagiellonii walczyli o każdą piłkę, Lech spokojnie rozgrywał akcje czekając na swoje szanse. Były też próby strzałów z dystansu zawodników obu drużyn, ale niecelne. W 26 min Marcin Burkhardt dobrze kopnął z rzutu wolnego piłkę w pole karne, jednak Jasmin Burić zdołał ją wybić na róg. W 35 min Jarosław Lato płasko zagrał w pole karne, blokowany przez obrońców Lecha Tomasz Kupisz strzelił, ale tuż obok słupka.

Kibice poderwali się z krzesełek z ostatnim gwizdkiem sędziego, bo ten przerwał akcję Jagiellonii i zakończył pierwszą połowę w sytuacji, gdy Tomasz Frankowski znalazł się sam z piłką przed Buriciem.

Reklama



Druga połowa rozpoczęła się od podobnej gry obu zespołów. Lech mógł objąć prowadzenie, ale w 67 min Sławomir Peszko, po świetnej akcji Marcina Kikuta, przegrał pojedynek sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim.

Kluczowe dla akcji ofensywnych gospodarzy było wejście na boisko Kamila Grosickiego. W 71 min po jego indywidualnej akcji piłka trafiła w pole karne do Tomasza Frankowskiego, a ten bez problemu pokonał Buricia. Trzy minuty później Lech grał już w dziesiątkę. Znowu Grosicki miał piłkę, tuż przed linią pola karnego zatrzymał go Arboleda. Sędzia odgwizdał faul i pokazał Kolumbijczykowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Jagiellonia wciąż atakowała i w 88 min podwyższyła na 2:0. Alexis Norambuena dośrodkował do Grosickiego, a ten pięknym strzałem głową zdobył gola. Tuż przed końcem meczu mogło być 3:0, ale Burić najpierw obronił strzał z rzutu wolnego Laty, potem dobitkę głową Tadasa Kijanskasa.

Trener Lecha Jacek Zieliński powiedział po meczu, że Jagiellonia wygrała zasłużenie ale bardzo krytycznie wyraził się o pracy sędziego. Jego zdaniem wypaczył on wynik meczu i skrytykował go za wyrzucenie z boiska Arboledy.

Trener gospodarzy Michał Probierz mówił, że zadaniem było zneutralizowanie środkowej linii Lecha, co jego zdaniem, nie do końca się udało. Uznał, że najważniejsze było zdobycie pierwszej bramki. Dodał też, że problemem w przygotowaniach do kolejnego spotkania jest fakt, że jedenastu zawodników wyjeżdża na mecze różnych reprezentacji.

Według nieoficjalnych informacji ze źródeł w Jagiellonii, wyróżniający się w niedzielnym meczu Grosicki jest bliski przejścia do Arisu Saloniki, niedawnego rywala białostockiej drużyny w Lidze Europejskiej. Pytany o to na konferencji Probierz powiedział jedynie, że nie do niego to pytanie, bo on tu jest "tylko trenerem".