Żółta kartka - Polonia Bytom: Maciej Bykowski. Śląsk Wrocław: Amir Spahić, Dariusz Sztylka, Tomasz Szewczuk.
Sędzia: Radosław Trochimiuk (Ciechanów). Widzów 4 000.
Polonia Bytom: Szymon Gąsiński - Peter Hricko, Michal Hanek, Mateusz Żytko, Arkadiusz Mysona - Miroslav Barcik, Szymon Sawala, David Kobylik (90+1. Marek Bazik), Dariusz Jarecki - Maciej Bykowski (76. Marcin Radzewicz), Grzegorz Podstawek (65. Blazej Vascak).
Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Wołczek, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Amir Spahić - Tadeusz Socha (80. Tomasz Szewczuk), Dariusz Sztylka, Sebastian Mila, Przemysław Kaźmierczak, Piotr Ćwielong (46. Waldemar Sobota) - Vuk Sotirović (46. Łukasz Gikiewicz).
Śląsk w poprzedniej kolejce po dobrej grze zremisował z Polonią Warszawa 2:2, a bytomianie ulegli w Białymstoku Jagiellonii 0:3. Dlatego przed meczem w Bytomiu nastroje gości, chociaż zajmują w tabeli dopiero przedostatnie miejsce, miały prawo być niezłe.
Na dodatek siłę ofensywną gospodarzy osłabił piłkarz z Zimbabwe Clemence Matawu. Został "namierzony" przez Straż Graniczną w związku z brakiem ważnej polskiej wizy. Uniknął deportacji, ale grać w piątkowym spotkaniu nie mógł.
W pierwszej połowie długo przeważali wrocławianie. Kilkakrotnie niepokoili bytomskiego bramkarza, a najlepszej okazji - sam na sam z Szymonem Gąsińskim - nie wykorzystał Amir Spahić. Poloniści mogli prowadzić w 40. minucie, kiedy po rzucie wolnym Davida Kobylika w ogromnym zamieszaniu pod bramką gości trzy razy strzelał Dariusz Jarecki. Byl blokowany i piłka do siatki nie wpadła.
Dziesięć minut po przerwie jeszcze raz szczęścia spróbował Jarecki. Znów bezskutecznie, bowiem bramkarz Śląska obronił strzał "do spółki" ze słupkiem.
Bytomianie grali dalej od własnej bramki, ofensywniej i zespół z Wrocławia miał kłopoty z wyprowadzeniem ataków. Sądząc po wznoszonych okrzykach, gra raczej nie wzbudzała zachwytu wśród kibiców obu drużyn. Zareagowali na to piłkarze gości i kwadrans przed końcem dwukrotnie w opałach znalazł się Szymon Gąsiński.
W ostatnich minutach niemal całą drużyną zaatakowali poloniści. Też nic nie wskórali i spotkanie skończyło się bezbramkowym remisem.