W Polonii trwa renegocjowanie kontraktów. Nowe umowy zawierają system premiowania, który zakłada, że w nowym sezonie 20 proc. pensji trafi do tzw. zamrażarki. Jeśli Polonia wywalczy mistrzostwo - kwota jest podwajana. Jeśli zajmie drugie miejsce - zostanie zwrócona bez zmian. W przypadku niższej lokaty - pieniądze przepadają.

Reklama

"Jeśli nie podpisze nowego kontraktu, to na pewno nie będzie trenował z pierwszą drużyną. Nie mogę tolerować jednej czarnej owcy wśród wszystkich białych" - stawia sprawę jasno Józef Wojciechowski, który obwinia przede wszystkim agenta zawodnika Bartłomieja Bolka.

"Menedżer miesza mu w głowie, chce sprzedać go za granicę. Ale on nie wie jednego, że ja na pewno się na to nie zgodzę. Chyba, że dostanę za niego pełną sumę, jaką za niego zapłaciłem - milion euro - Wtedy z niego zrezygnuję" - deklaruje właściciel Polonii.

"Dostali superofertę. Nawet tacy zawodnicy jak Smolarek nie mieli problemu, by zgodzić się na te zapisy. Jeśli Sobiech uważa, że to dla niego ryzyko, to niech lepiej z tego zespołu odejdzie. Ja potrzebuję piłkarzy ambitnych" - stwierdził prezes Polonii Warszawa, który przewiduje również specjalny system premiowania za zwycięstwa. Za pierwszą wygraną piłkarze otrzymają do podziału 50 tysięcy złotych, a z każdą następną stawka rośnie o 25 tysięcy. W przypadku remisu lub porażki pula wraca do poziomu wyjściowego.

Reklama

>>>Czytaj także: Niepewna przyszłość napastnika Legii