"Mam nadzieję, że tylko ja będę ofiarą słabszej gry Lechii i nikt poza mną nie straci ze sztabu szkoleniowego pracy. Nie czuję się jednak kozłem ofiarnym, bo miałem w ręku wszystkie argumenty, aby ten zespół spisywał się co najmniej tak dobrze, jak w poprzednim sezonie. Po odejściu z Jagiellonii trener Michał Probierz powiedział, że ta drużyna zyskała nowego kibica. Ja tak nie muszę mówić, bo Lechia zawsze była dla mnie najważniejszym klubem. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę do niego jako lepszy szkoleniowiec" - powiedział były już szkoleniowiec gdańskiego klubu.
Po zwolnieniu Kafarski nie ma jednak pretensji do działaczy Lechii. "Nie zaproponowano mi żadnej funkcji w klubie, niemniej żal mam tylko do siebie, że nie udało mi się sprawić, aby po przeprowadzce na PGE Arenie Gdańsk drużyna spisywała się na miarę oczekiwań. Po pięciu latach spędzonych w Lechii, w tym ponad 900 dni na stanowisku pierwszego szkoleniowca, chciałbym podziękować za współpracę działaczom i właścicielowi klubu Andrzejowi Kucharowi, zawodnikom oraz wszystkim kibicom, nie dzieląc ich na tych, którzy akceptowali moją pracę i tych, którym przestała się ona podobać" - dodał Kafarski.
W tym sezonie pod wodzą tego szkoleniowca po 13 meczach biało-zieloni z dorobkiem 14 punktów zajmują 11. miejsce w tabeli. Lechia zdobyła zaledwie sześć bramek, czyli najmniej ze wszystkich zespół T-Mobile Ekstraklasy. W ostatnich ośmiu spotkaniach, wliczając w to potyczkę w Pucharze Polski, gdańszczanie strzelili tylko jednego gola. "Pomimo tego, że Lechia jest w kryzysie, jest to zespół szanowany w całej Polsce nie tylko ze względu na piękny stadion i swoich kibiców" - ocenił 36-letni szkoleniowiec.
Tomasz Kafarski nie odżegnuje się od spotkanie ze swoim następcą, którym ma zostać o dwa lata starszy Rafał Ulatowski. "Chętnie spotkam się nowym trenerem, aczkolwiek nie wiem, czy wyrazi on podobną chęć. Niezależnie jednak od wszystkiego, nowemu szkoleniowcowi Lechii życzę, aby prowadził ten zespół dłużej niż Tomasz Kafarski i odniósł z nim więcej sukcesów" - podsumował były szkoleniowiec biało-zielonych.
Kafarski przejął Lechię 7 kwietnia 2009 roku po aktualnym asystencie Franciszka Smudy w reprezentacji Polski Jacku Zielińskim. W debiutanckim sezonie gdańszczanie zajęli 11. miejsce, a później dwa razy plasowali się na ósmej pozycji. Dwa razy dotarli też do półfinału Pucharu Polski. Jako pierwszy trener Kafarski prowadził Lechię w 96 ligowych i pucharowych spotkaniach - jego bilans to 33 zwycięstwa, 28 remisów i 35 porażek (bramki 101-101). W T-Mobile Ekstraklasie było to 81 meczów - 27 wygranych, 23 remisy i 31 przegranych (84-88).
Było to już kolejna zmiana szkoleniowca w T-Mobile Ekstraklasie. Kafarski jest trzecią osobą, która przestała w tym tygodniu pełnić funkcję pierwszego trenera. W poniedziałek pracę w Wiśle stracił Holender Robera Maaskant, a tego samego dnia Tomasz Wieszczycki oddał w ŁKS Łódź stery Ryszardowi Tarasiewiczowi. "Taraś" jest już piątym szkoleniowcem, który prowadzi w tym sezonie łódzką drużynę. Ich poprzednikami byli Andrzej Pyrdoł, Dariusz Bratkowski i Michał Probierz.
Obecnie najdłużej pracującym trenerem w T-Mobile Ekstraklasie jest Waldemar Fornalik, który prowadzi Ruchu Chorzów od 27. kwietnia 2009 roku.