Bramki: 0:1 Alex Bruno (21).

Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Costa Nhamoinesu, Elton Lira, Bartosz Rymaniak. Widzew Łódź: Łukasz Broź.

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 8 128.

KGHM Zagłębie Lubin: Michał Gliwa - Bartosz Rymaniak, Sergio Reina, Paweł Widanow, Costa Nhamoinesu - Jiri Bilek (81. Maciej Małkowski), Elton Lira (71. Łukasz Hanzel), Robert Jeż, Szymon Pawłowski, Dawid Abwo (58. Michal Papadopulos) - Arkadiusz Woźniak.

Reklama

Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Łukasz Broź, Hachem Abbes, Thomas Phibel, Jakub Bartkowski - Alex Bruno (69. Sebastian Radzio), Radosław Bartoszewicz, Sebastian Dudek (78. Mariusz Stępiński), Princewill Okachi, Marcin Kaczmarek - Aleksander Lebiediew (46. Mariusz Rybicki).

Do niedzielnego spotkania gospodarze przystąpili bez kontuzjowanego obrońców Adama Banasia i Csaby Horvatha, który ciągle dochodzi do siebie po złamaniu ręki.

W pierwszych minutach rywalizacji inicjatywa należała do gospodarzy, którzy swoje akcje próbowali przeprowadzać głównie skrzydłami. Już w 11. minucie mogło być 1:0 dla Zagłębia, ale po dobrym podaniu Roberta Jeża, Elton Lira trafił w słupek, a po dobitce Szymona Pawłowskiego piłka przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później po dośrodkowaniu Liry stojący na piątym metrze Arkadiusz Woźniak minął się z piłką.

Reklama

Niewykorzystane sytuacje zemściły się na lubinianach w 21. minucie. Po błędzie Pawla Widanowa w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Brazylijczyk Alex Bruno i technicznym strzałem z ok. 20 metrów pokonał Michała Gliwę. Od tego momentu tempo meczu nieco spadło, a w grę Zagłębia wkradł się chaos. Sporo było niedokładnych zagrań i prostych strat.

Po zmianie stron lubinianie rzucili się do ataku, ale nie mogli znaleźć sposobu na rozerwanie szyków obronnych rywali. Gdy podopiecznym trenera Pavla Hapala udawało się oddać strzał, pewnie w bramce gości spisywał się Maciej Mielcarz. Bramkarz Widzewa kilkukrotnie uchronił swój zespół przed stratą gola broniąc strzały m.in. Woźniaka, Costy Nhamoinesu i Szymona Pawłowskiego.

Cofnięci na własną połowę goście swoich szans szukali w kontratakach. W 74. minucie Thomas Phibel wygrał pojedynek o piłkę z Widanowem i stanął oko w oko z Gliwą, ale będąc 10 metrów od bramki fatalnie przestrzelił. W ostatnich minutach zwycięstwo Widzewa mógł przypieczętować Mariusz Stępiński, ale trafił prosto w dobrze interweniującego bramkarza.