Langil na Łazienkowską trafił latem, ale kariery w Warszawie nie zrobił. Piłkarsko zawodził, gdy pojawiał się na boisku nie wypełniał założeń taktycznych. Bardzo szybko poszedł w odstawkę. 28-latek nie potrafił sobie poradzić z taką sytuacją. Zamiast ciężko trenować i próbować przekonać Jacka Magierę do swoich umiejętności pokazał, że daleko mu do profesjonalizmu.

Reklama

W czasie, gdy jego koledzy walczyli o kolejne zwycięstwa, on imprezował. Co gorsze zdjęcia ze swoich "baletów" zamieszczał na portalach społecznościowych. Takie zachowanie nie mogło ujść płazem. Klub szybko zareagował. Piłkarz został całkowicie odsunięty od drużyny. Stało się jasne, że nie ma dla niego miejsca w Legii.

Od dłuższego czasu trwały poszukiwania dla Langila nowego klubu. Ostatecznie wypożyczono go do jego byłego zespołu. Najbliższe pół roku ciemnoskóry zawodnik spędzi w Waasland-Beveren. Jednak wydaje się, że do Warszawy nie ma po co wracać. Zwłaszcza po tym co powiedział na łamach "Het Laatste Nieuws".

Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym, co przeżyłem w Legii. Mój koszmar zaczął się jesienią po tym, jak odszedł trener Besnik Hasi. Zarówno w klubie, jak i poza nim, dotknął mnie problem rasizmu. Chciałem opuścić Warszawę najszybciej, jak to możliwe - podkreślił piłkarz z Martyniki.