„Wiedzieliśmy, że Adam Owen, który przyszedł latem do Lechii, kiedyś przejmie zespół. Nie przypuszczaliśmy jednak, że stanie się to tak szybko. Za nami jednak 10 meczów, dlatego można zrobić reset i zacząć pewne rzeczy od nowa. Zawodnicy są też pod presją, bo od drużyny oczekujemy, że będzie wygrywać i zdobywać punkty. Do najbliższego meczu z Zagłębiem Lubin jest mało czasu i zdajemy sobie sprawę, że trener Owen nie jest czarodziejem, ale chcemy, żeby kibice widzieli Lechię walczącą i dążącą do zwycięstwa. Na boisku ma być ogień” - powiedział na konferencji prasowej w Gdańsku prezes Lechii Adam Mandziara.

Reklama

Nowak przejął gdański zespół w styczniu 2016 roku i w pierwszym sezonie wywalczył z nim piątą lokatę, natomiast w minionych rozgrywkach uplasował się na czwartej pozycji. Obecnie z dorobkiem 10 punktów "biało-zieloni" plasują się na 12. miejscu w tabeli. Dymisji tego 53-letniego szkoleniowca domagali się kibice, ale Mandziara zapowiedział, że prędzej zwolni wszystkich piłkarzy niż trenera.

„I nic się pod tym względem nie zmieniło, bo Piotr Nowak nadal pracuje w Lechii i jest przy drużynie” - podkreślił.

Owen trafił do Gdańsku w czerwcu. W 2016 roku podczas mistrzostw Europy Walijczyk znalazł się w sztabie reprezentacji swojego kraju. „To dla mnie duża odpowiedzialność, ale jednocześnie naturalna kolej rzeczy. Jestem trenerem od 15 lat, pracowałem z różnymi zespołami i z różnymi szkoleniowcami na wielu szczeblach” - przyznał Owen.

Nowy trener "biało-zielonych" nie zamierza jednak dokonywać w Lechii rewolucji. „Potrzebujemy zwycięstw, ale nie potrzebujemy wielu zmian, bo w żadnym meczu nie zostaliśmy zdominowani przez rywali. Natomiast w każdym spotkaniu stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji, aby odnieść wygraną. Jedną z kluczowych rzeczy jest na pewno znalezienie właściwego balansu pomiędzy obroną i atakiem. Straciliśmy bowiem za dużo bramek, zarówno u siebie jak i na wyjeździe, i nad tym elementem musimy popracować” - dodał Walijczyk.

Reklama

Nowak objął z kolei w Lechii stanowisko dyrektora sportowego. „To nie jest moje pożegnanie tylko powitanie w nowej roli. Piłkarze od czasu do czasu będą widzieć moją twarz, bo nadal jestem ich bossem, ale to trener Owen odpowiada za zespół i to on ustalać będzie taktykę oraz skład wyjściowy. Ja natomiast będę mógł skoncentrować się na sprawach, na które będąc trenerem nie miałem czasu, czyli na organizacji pionu sportowego oraz na wypracowaniu jednej zasady treningu dla wszystkich zespołów Lechii” - wyjaśnił.

Lechia jest czwartym klubem ekstraklasy, który w tym sezonie zmienił trenera. Wszystkie roszady miały miejsce we wrześniu. Pierwsi cierpliwość stracili działacze Legii Warszawa, gdzie Chorwat Romeo Jozak zastąpił Jacka Magierę. Później pracę stracili Dariusz Wdowczyk w Piaście Gliwice i Mariusz Rumak w Bruk-Bet Termalice Nieciecza – tych szkoleniowców zastąpili odpowiednio Waldemar Fornalik oraz Maciej Bartoszek.