Jest pan zaskoczony bardzo wyrównanym poziomem ekstraklasy w tym sezonie?
Stawka jest wyrównana, ale niesie to ze sobą duże emocje praktycznie do końca sezonu. Przecież dopiero ostatnie kolejki będą decydowały o ostatecznych rozstrzygnięciach. Może się zdarzyć, że podobnie jak w poprzednim sezonie, dopiero ostatnia kolejka wyłoni mistrza. Dzięki temu jednak rozgrywki są ciekawe i emocjonujące.
Czyli prawdziwa walka o mistrzostwo Polski zaczęła się dopiero w rundzie play off?
Myślę, że nie. Oczywiście tabela od dłuższego czasu była spłaszczona, ale brak podziału punktów, nie przeszkodził w tym, aby emocje wciąż były duże. Dochodzą do mnie opinie, że nasza liga jest słaba, bo na siedem kolejek przed końcem sezonu nie był wyłoniony mistrz Polski. Kiedy wsłuchuję się w głosy kibiców, to mam wątpliwości, czy byłoby to ciekawe, kiedy już wiedzielibyśmy kto zajmie pierwsze, a kto drugie miejsce. Brak rozstrzygnięć przekłada się na frekwencję na stadionach. Jestem pewny, że te rozgrywki są ciekawe, bo przede wszystkim są nam bliskie.
Krytyka ligowych rozgrywek wzmogła się po pierwszej kolejce fazy play off, w której przegrały trzy czołowe zespoły: Lech, Legia i Jagiellonia.
To się zdarza. Chyba nikt nie zakładał, że faworyci wygrają wszystkie mecze fazy play off. Faworyci idą "łeb w łeb", ale ciekawa sytuacja jest również w grupie spadkowej. Oprócz tego, że Cracovia zapewniła sobie utrzymanie, wciąż możliwych jest wiele wariantów. Pozostali muszą walczyć o utrzymanie do końca i to jest ciekawe.
Lech ma korzystniejszy terminarz od Legii?
Gramy na własnym boisku cztery mecze z siedmiu, ale pierwszy u siebie przegraliśmy z Koroną Kielce. Przed tym spotkaniem nie przegraliśmy u siebie od roku, więc atut własnego boiska jest istotny. Najgroźniejszych rywali, czyli Jagiellonię i Legię podejmiemy przy Bułgarskiej. Jednak czekają nas trudne wyjazdy: do Płocka i do Krakowa. Poza tym w najbliższej kolejce zagramy u siebie z Górnikiem. Właśnie drużyny z Zabrza i Płocka to zespoły, które mogą dużo namieszać w końcówce sezonu. Oba walczą o miejsca pozwalające na grę w europejskich pucharach.
W następnej kolejce Lech gra z Wisłą Płock na wyjeździe, a tydzień później podopieczni Jerzego Brzęczka zagrają w Warszawie z Legią. To właśnie od zespołu z Płocka zależy, kto zdobędzie tytuł?
Raczej nie. Przy obecnym układzie tabeli, wszystko zależy od nas, bo nie jesteśmy od nikogo zależni. Gramy z drużynami, które ambitnie walczą o swojej cele i spodziewamy się trudnych meczów.
W ostatniej kolejce Lech podejmie Legię. Życzyłby pan sobie, aby losy mistrzostwa rozstrzygnęły się w tym meczu?
Nie. Wolałbym zapewnić sobie tytuł kolejkę wcześniej, aby spokojnie przystąpić do ostatniego meczu w sezonie. Takie bezpośrednie rozstrzygnięcie jest oczywiście pasjonujące. Przecież tak było w poprzednim sezonie, kiedy toczyliśmy z Legią korespondencyjny pojedynek. Emocje aż kipią w takich końcówkach rozgrywek. Dlatego ostatni mecz wolałbym obserwować ze spokojem z punktu widzenia mistrza Polski.