"Nie udało nam się wywieźć trzech punktów i na pewno trzeba spojrzeć na to w kategorii straty dwóch" - przyznał po meczu w Kielcach trener Lechii Piotr Stokowiec.

Jego piłkarze mogli pokusić się o zwycięstwo, ale na początku drugiej połowy współlider klasyfikacji strzelców Portugalczyk Flavio Paixao nie wykorzystał rzutu karnego.

Z takiego obrotu sprawy mogą być zadowoleni piłkarze i kibice Legii (42), tracącej obecnie cztery punkty do Lechii. Wicelider w ciekawie zapowiadającym się meczu podejmie w niedzielę ósmą Cracovię, która wygrała pięć spotkań z rzędu.

Reklama

Trzecia z dorobkiem 39 punktów jest Jagiellonia Białystok. Aktualny wicemistrz kraju dzięki bramce Jakuba Wójcickiego w doliczonym czasie gry pokonał Wisłę Płock 1:0.

"Piłka nożna okazała się dziś dla nas brutalna. Zagraliśmy dobry mecz, Jagiellonia była chyba lepsza w pierwszej połowie, moim zdaniem my dominowaliśmy w drugiej. Ale niestety taka jest piłka i kiedy nie idzie, to nie idzie" - przyznał trener gości Kibu Vicuna.

Ekipa z Płocka, która czeka na zwycięstwo od 10 listopada, pozostała na 14. miejscu (20 pkt).

Reklama

Powody do radości mają wreszcie fani zamykającego tabelę Zagłębia Sosnowiec. Beniaminek, głównie dzięki świetnej grze doświadczonego Szymona Pawłowskiego, pokonał u siebie Arkę Gdynię 3:2 i powiększył swój dorobek do 15 punktów.

Na zwycięstwo sosnowiczanie czekali bardzo długo - od 20 października. Na dodatek przegrali pięć poprzednich meczów i ich sytuacja w tabeli stawała się niemal dramatyczna.

Do przerwy sobotniego meczu Zagłębie przegrywało 1:2, ale w 60. i 85. minucie gole dla gospodarzy strzelił Pawłowski. Zanim ustalił wynik, kilka minut wcześniej rzutu karnego nie wykorzystał Vamara Sanogo (nie trafił w bramkę).

Gdynianie, zajmujący z 25 pkt 11. miejsce, po raz ostatni wygrali 26 listopada. "Narobiliśmy sobie bardzo dużo kłopotów. Zaczynamy patrzeć w dół tabeli i robi się niebezpiecznie" - przyznał ich trener Zbigniew Smółka.

W piątek odbyły się tradycyjnie dwa mecze. Pogoń, choć przegrywała 0:1 po golu z rzutu karnego Igora Angulo (13. trafienie w sezonie, zrównał się z Paixao), pokonała w Szczecinie Górnika Zabrze 3:1. W ten sposób odniosła ósme z rzędu zwycięstwo u siebie. "Portowcy" mają 34 pkt i zajmują szóste miejsce, zabrzanie pozostali z dorobkiem 20.

Ciekawie miało być w Gliwicach, gdzie naprzeciw siebie stanęły drużyny były selekcjonerów reprezentacji Polski - Piast Waldemara Fornalika i Lech Poznań Adama Nawałki.

Emocji jednak nie było, gospodarze wygrali aż 4:0. W doliczonym czasie gry rozmiary porażki Lecha mógł zmniejszyć Petro Tiba, ale jego strzał z rzutu karnego obronił Frantisek Plach.

To druga w tym roku ligowa porażka (w poprzedniej kolejce 1:2 u siebie z Zagłębiem Lubin) "Kolejorza" i w efekcie spadek na siódme miejsce - 33 pkt. Piast awansował na piąte - 34.

W niedzielę, oprócz wspomnianego meczu w stolicy, dojdzie do derbów - KGHM Zagłębie Lubin podejmie Miedź Legnica. Kolejkę zakończy poniedziałkowe starcie Wisły Kraków ze Śląskiem Wrocław.