Mistrz Polski ostatnie punkty w lidze zdobył... 19 września. Później przyszły cztery porażki, które - mimo dobrych rezultatów w Lidze Europy - kosztowały utratę posady trenera Czesława Michniewicza. W poniedziałek zastąpił go Marek Gołębiewski z drużyny rezerw. Zadebiutował w czwartek wygranym 1:0 spotkaniem w Szczecinie ze Świtem Skolwin w Pucharze Polski.

Reklama

Może sama gra nie porywała, ale to jeszcze nie było naszym celem. Najważniejszy był awans. Bardzo się cieszę, że piłkarze podeszli do tego zadania poważnie i było widać dużo zaangażowania - powiedział Gołębiewski na briefingu prasowym przed niedzielną potyczką w ekstraklasie z Pogonią Szczecin.

Cel krótkoterminowy to pokonywanie kolejnych rund w Pucharze Polski oraz powrót do punktowania w lidze, bo z 10 meczów mistrz kraju przegrał siedem i z dorobkiem dziewięciu punktów jest tuż nad strefą spadkową.

Chcemy wyjść na prostą. Po wczorajszym meczu powiedziałem, że będziemy ciężko pracować i tak faktycznie jest. W niedzielę chcemy zagrać skuteczniej, ale do tego potrzebujemy udoskonalić pewne aspekty, dlatego m.in. kontynuujemy pracę nad rozmieszczeniem graczy na połowie przeciwnika, a także doskokiem po utracie piłki i stałymi fragmentami. To są takie rzeczy, które w krótkim czasie możemy poprawić - tłumaczył.

Plaga urazów wśród środkowych obrońców

Gołębiewski zwrócił uwagę, że kadra Legii - nie tylko jak na polskie warunki - jest szeroka i na wysokim poziomie, choć problemów nie brakuje.

Przede wszystkim martwi mnie liczba urazów wśród środkowych obrońców, to już prawdziwa plaga. W Pucharze kontuzję odniósł także Lindsay Rose. Ma stłuczony mięsień czworogłowy uda i jego występ stoi pod znakiem zapytania. O jego dyspozycji zależy m.in. czy zagramy czwórką, czy trójką w defensywie. Będziemy też uważać na zdrowie Artura Jędrzejczyka i Mateusza Wieteski, którzy regularnie grają po 90 minut. Niedługo do naszej dyspozycji będzie jednak Mateusz Hołownia - przekazał szkoleniowiec.

Reklama

W niedzielę nie będzie mógł skorzystać z Bartosza Slisza, który musi pauzować za kartki. Wybierzemy najlepszy wariant jego zastępstwa - wspomniał.

Trener zdradził, że rozmawiał z azerskim napastnikiem Mahirem Emrelim o problemach ze skutecznością.

Także o sytuacji, w której dwukrotnie trafił w słupek. Sam grałem na tej pozycji i uspokoiłem go, aby o tym nie myślał. Napastnik nie może żyć zmarnowanymi okazjami, musi mieć czystą głowę i myśleć pozytywnie, że kolejna sytuacja będzie wykorzystana. Nie mówiłbym o blokadzie, myślę, że to kwestia jednego strzelonego gola i Mahir znów będzie trafiał do bramki. To bardzo dobry zawodnik i jestem pewien, że sobie poradzi. To ambitny młody chłopak, który bardzo chce. Czasem kiedy za bardzo chcesz, to coś się nie udaje. Czasami tak w sporcie bywa, że nie wiemy, dlaczego piłka nie wpada do bramki - powiedział Gołębiewski.

Pogoń nie będzie łatwym rywalem

Jego zdaniem, z Pogonią czeka kibiców ciekawy mecz, bo szczecinianie przyjadą "grać w piłkę".

Trener Runjaić miał dużo czasu na przygotowanie pomysłu na to spotkanie, do tego Pogoń jest na fali, ale postaramy się, aby z tej fali spadła. Oglądałem ostatnie dwa mecze Pogoni. Ten wygrany z Jagiellonią Białystok (4:1 - przyp. red.) był pokazem siły. Musimy być skoncentrowani i uważać na silne skrzydła rywali, choć nie wiemy, czy zagra Kamil Grosicki - dodał Gołębiewski.

Przyznał, że przed debiutem przy Łazienkowskiej nie czuje presji.

Liznąłem jako zawodnik piłki na poziomie ekstraklasy, więc nie czuję tremy. Choć oczywiście łatwiej jest grać niż być trenerem, bo na boisku masz większy wpływ na to, co się dzieje. Jako trener stoisz przy linii, podpowiadasz i się denerwujesz - podsumował.

Spotkanie Legii z Pogonią, która rozegrała dwa mecze więcej i z 22 pkt jest czwarta w tabeli, odbędzie się w niedzielę o godz. 17.30.