Goście zaczęli bardzo odważnie i już w pierwszej akcji oddali dwa strzały na bramkę Stali. Gospodarze odpowiedzieli akcją Marcina Flisa, który wyłożył piłkę Maksymilianowi Sitkowi, który trafił w poprzeczkę.
Potem nastąpił okres, gdy najbardziej zapracowani byli sędziowie VAR. W 15. minucie Łukasz Sekulski został w polu karnym powstrzymany ostrym wślizgiem przez Mateusza Żyrę. Arbiter nie podyktował "jedenastki", ale gdy nastąpiła przerwa w grze, rozpoczęła się prawie dwuminutowa analiza sytuacji w wozie VAR. Ostatecznie - choć Sekulski był falowany - rzut karny nie został podyktowany, gdyż okazało się, że napastnik Wisły wcześniej był na spalonym.
W następnej akcji znowu doszło do sytuacji, że konieczna była analiza VAR. Radosław Cielemęcki spowodował upadek Flisa. Damian Sylwestrzak nie przerwał gry, ale potem obejrzał zajście na monitorze i wskazał na jedenasty metr. Grzegorz Tomasiewicz nie dał szans Krzysztofowi Kamińskiemu i gospodarze objęli prowadzenie. Był to szósty gol kapitana Stali w tym sezonie i piąty strzelony z rzutu karnego.
Potem mecz nie był już tak ciekawym widowiskiem. Słabo spisywała się zwłaszcza Wisła, która nie potrafiła wypracować sobie okazji strzeleckich. Za to w doliczonym czasie gry Sitek przeprowadził znakomitą akcję, podał do Mateusza Maka, który mając przed sobą tylko bramkarza „podcinką” posłał piłkę do siatki. To było jego siódme trafienie w tym sezonie.
Tuż po wznowieniu gry Wisła była bliska kontaktowego gola. Po błędzie Mateusza Matrasa groźny, ale minimalnie niecelny strzał oddał Sekulski. Trener Maciej Bartoszek próbował reagować. W 54. minucie wprowadził trzech nowych zawodników i Wisła uzyskała przewagę. Rafał Strączek musiał bronić strzały Sekulskiego i Marka Kolara. Bardzo aktywny był Fryderyk Gerbowski, który popisywał się precyzyjnymi dośrodkowaniami w pola karne.
W 81. minucie świetnej okazji nie wykorzystał Jorginho. Stal ograniczyła się tylko do obrony. W 89. min, po kolejnym Gerbowskiego, Kolar oddał strzał głową sparowany przez Strączka. Dobitka Chorwata była już skuteczna, choć Żyro starał się wybić piłkę z linii bramkowej. Zryw Wisły okazał się spóźniony, co oznacza dla niej przerwanie na czterech serii spotkań bez porażki.
W końcówce na boisku pojawił się Michael Wyparło. Ten 18-letni pomocnik jest synem Bogusława, byłego bramkarza Stali Mielec i ŁKS Łódź.
PGE FKS Stal Mielec - Wisła Płock 2:1 (2:0).
Bramki: 1:0 Grzegorz Tomasiewicz (22., karny), 2:0 Mateusz Mak (45+1.), 2:1 Marko Kolar (89.).
Żółte kartki: PGE FKS Stal Mielec - Maksymilian Sitek, Rafał Strączek, Dawid Kort; Wisła Płock - Radosław Cielemęcki, Dusan Lagator, Piotr Tomasik, Anton Krywociuk, Dominik Furman, Marko Kolar.
Czerwona kartka: Dominik Furman (90+5., za drugą żółtą).
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
PGE FKS Stal Mielec: Rafał Strączek - Bożidar Czorbadżijski, Mateusz Matras, Marcin Flis - Albin Granlund (86. Michael Wyparło), Koki Hinokio (85. Dawid Kort), Grzegorz Tomasiewicz, Mateusz Żyro - Mateusz Mak (74. Maciej Urbańczyk), Fabian Piasecki (85. Aleksander Kolew), Maksymilian Sitek (74. Adrian Szczutowski).
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Damian Zbozień (70. Filip Lesnak), Dusan Lagator, Anton Krywociuk - Damian Rasak (70. Jorginho), Dominik Furman - Kristian Vallo (54. Fryderyk Gerbowski), Rafał Wolski (54. Patryk Tuszyński), Radosław Cielemęcki (54. Marko Kolar), Piotr Tomasik - Łukasz Sekulski.