Lechia Gdańsk - Wisła Płock 1:0 (0:0).

Bramki: 1:0 Łukasz Zwoliński (53-głową).

Żółta kartka - Wisła Płock: Mateusz Lewandowski, Mateusz Szwoch.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 5 675.

Reklama

W 84 min. Dominik Furman nie wykorzystał rzutu karnego. Pomocnik Wisły strzelił nad poprzeczką.

Reklama

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Jakub Bartkowski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Ilkay Durmus (88. David Stec), Kristers Tobers, Maciej Gajos (88. Kevin Friesenbichler), Marco Terrazzino (68. Jan Biegański), Conrado (77. Kacper Sezonienko) - Łukasz Zwoliński.

Wisła Płock:Krzysztof Kamiński - Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi, Anton Krywociuk - Aleksander Pawlak (64. Martin Sulek), Dominik Furman, Mateusz Szwoch (78. Radosław Cielemęcki), Rafał Wolski - Kristian Vallo (72. Damian Rasak), Marko Kolar (64. Damian Warchoł), Mateusz Lewandowski (64. Davo).

W trzecim niedzielnym meczu 18. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lechia wygrała na własnym stadionie z Wisłą 1:0 (0:0). Zwycięską bramkę dla gdańszczan zdobył w 53. minucie Łukasz Zwoliński. W 84. rzutu karnego nie wykorzystał Dominik Furman – pomocnik drużyny z Płocka posłał piłkę nad poprzeczką.

Reklama

Z nowych zawodników w ekipie gospodarzy w podstawowej „11” zagrał prawy obrońca Jakub Bartkowski, zabrakło natomiast chorych bądź kontuzjowanych Jarosława Kubickiego, Flavio Paixao oraz Joeri de Kampsa, a także Jakuba Kałuzińskiego. Przyjezdni bez wzmocnień oraz Łukasza Sekulskiego i Piotra Tomasika.

Słaby poziom pierwszej połowy

W pierwszej stojącej na słabym poziomie połowie optyczną przewagę posiadali przyjezdni, ale niewiele z niej wynikało. Płocczanie wymieniali między sobą mnóstwo podań, jednak nie zdobywali za ich sprawą terenu, a ofensywne akcje kończyły się na dośrodkowaniach oraz dwóch strzałach zza pola karnego Rafała Wolskiego.

Skoncentrowani na defensywie gdańszczanie zaatakowali odważniej dopiero tuż przed przerwą, a celne uderzenia oddali Zwoliński i Maciej Gajos.

Początek drugiej odsłony należał do miejscowych. W 48. minucie z dystansu przymierzył Kristers Tobers i ten strzał sprawił sporo problemów bramkarzowi rywali Krzysztofowi Kamińskiemu.

Pięć minut później lechiści objęli prowadzenie. Po kontrze i uderzeniu z dystansu Marco Terrazzino piłka trafiła w poprzeczkę, a do siatki skierował ją głową pozostawiony bez opieki Zwoliński.

Zmarnowana okazja do remisu

Zawodnicy Wisły nadal atakowali i w 84. minucie zmarnowali znakomitą okazję na doprowadzenie do remisu. Po bezmyślnym faulu Kacpra Sezonienki na Wolskim arbiter podyktował rzut karny, jednak Furman uderzył z 11 metrów bardzo mocno, ale jednocześnie wysoko nad poprzeczką.

W nerwowej końcówce biało-zieloni skutecznie się bronili i nie pozwolili odebrać sobie zwycięstwa.

Na inaugurację rundy wiosennej broniący się przed spadkiem gdańszczanie zdobyli niezwykle cenne trzy punkty i zrewanżowali się gościom za poniesioną w lipcu wyjazdową porażkę 0:3.