Jak poinformował w czwartek białostocki klub, Sacek grał w pierwszym zespole Sparty od 2016 roku, od wiosny 2017 roku już regularnie. Z tym zespołem zdobył m.in. Puchar Czech i miejsca na podium ligowych rozgrywek, zaliczył też w jego barwach 22 mecze w europejskich pucharach. W debiucie reprezentacyjnym zagrał kilkanaście minut w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Ukrainą.

Reklama

Wykorzystaliśmy nadarzającą się okazję ściągnięcia Michala do Jagiellonii m.in. w związku z jego problemami z regularną grą w Sparcie, gdzie zmienił się trener. Mam nadzieję, że szybko wdroży się w zespół i pomoże nam w walce o utrzymanie w ekstraklasie - powiedział po tym transferze dyrektor sportowy Jagiellonii Łukasz Masłowski, cytowany przez klubowe media.

Dodał, że negocjacje w tej sprawie trwały od dłuższego czasu, a pierwszym pomysłem było ściągnięcie Sacka w połowie roku, po wygaśnięciu jego kontraktu ze Spartą, ale udało się porozumieć w sprawie transferu definitywnego już w styczniu.

Reklama

Ten ruch pokazuje, że nie mamy zamiaru składać broni, wręcz przeciwnie. Chcemy ciągle budować mocniejszą Jagiellonię i wrócić do momentów, które ten klub pamięta sprzed kilku lat - dodał Masłowski.

Nie wiadomo, czy czeski pomocnik jest gotowy do gry i znajdzie się w kadrze już na piątkowe spotkanie Jagiellonii z Widzewem; ostatni mecz zagrał w listopadzie.

Jagiellonia poinformowała, że w spotkaniu w Łodzi może za to wystąpić kapitan zespołu Taras Romanczuk, który nie musi pauzować za nadmiar kartek. Okazało się bowiem, że żółta kartka z meczu z Piastem nie jest czwartą, a piątą Romanczuka w tym sezonie piłkarskiej ekstraklasy.

Reklama

31-letni defensywny pomocnik jest jednym z liderów zespołu. Przed meczem w Gliwicach klub podał, że zawodnik ma na koncie trzy żółte kartki i wraz z kilkoma innymi graczami, w razie kolejnego upomnienia czeka go pauza w następnej kolejce. I w zremisowanym 1:1 meczu z Piastem na wyjeździe Romanczuk dostał żółtą kartkę.

Ostatecznie okazało się jednak, że jest to jego nie czwarta, a piąta żółta kartka w sezonie. Rzecznik Jagiellonii Kamil Świrydowicz wyjaśnił w rozmowie z PAP, że wcześniej nie wzięto pod uwagę żółtej kartki, którą kapitan zespołu zobaczył na ławce rezerwowych w czasie meczu z Legią Warszawa (2:5), w 15. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. Pauza Romanczuka po czterech żółtych kartkach przypadła więc na mecz z Cracovią Kraków (0:1) w 16. kolejce ekstraklasy, w którym kapitan białostoczan również nie zagrał z powodu kontuzji.

Oznacza to, że żaden z piłkarzy Jagiellonii nie jest wykluczony z piątkowego meczu w Łodzi z powodu nadmiaru kartek. Wraca też do kadry Portugalczyk Nene, który w meczu z Piastem pauzował po ósmej już w tym sezonie żółtej kartce.

Jedynym powodem absencji piłkarzy trenera Macieja Stolarczyka mogą być kontuzje; z tego powodu pod dużym znakiem zapytania stoi gra Hiszpana Jesusa Imaza, jednego z dwóch najlepszych strzelców Jagiellonii.

Początek meczu Widzewa z Jagiellonią - w piątek o godz. 20.30 w Łodzi.

autor: Robert Fiłończuk